Awans pięciu Polaków i pewne punkty dwóch z nich w jutrzejszym konkursie to dobre strony dzisiejszych kwalifikacji. Ponownie zawiódł Jan Ziobro, który tym samym zakończył udział w 63. TCS...
Rezultaty swoich podopiecznych w kwalifikacjach ocenił Łukasz Kruczek:

- Było kilka pozytywnych aspektów. Kamil, Piotrek i Dawid mają za sobą dobre treningi i kwalifikacje. W kwalifikacjach sprężył się Klimek Murańka, Olek skakał równo. U Jaśka nic nie drgnęło - zapadła decyzja, że wraca do kraju - ujawnił szkoleniowiec, który już wcześniej poinformował, że w drugiej części TCS wystąpi Bartłomiej Kłusek.

Bardziej szczegółowo trener wypowiedział się na temat dyspozycji Kamila Stocha:

- Jego skoki były podobne do tych treningowych w Oberstdorfie. Nic więcej nie oczekujemy. Chcemy, żeby Kamil skakał i utrwalał to, jak teraz skacze - stwierdził. - Już od kilkudziesięciu godzin nie ma tematu stopy, wszystko powoli wraca do normy - dodał optymistycznie.

Również sam Stoch wypowiada się o swoich startach z jednej strony optymistycznie, z drugiej - dość ostrożnie. Polak przyznaje, że skoki w TCS traktuje jak trening:

- Czuję się pewniej niż przed czy w trakcie zawodów w Oberstdorfie, jednak dużo jeszcze brakuje. Cieszę się, że mogę zwiększać obciążenia treningowe - dodał zawodnik, który dzisiaj nie odpuścił żadnej rundy.

- Każdy skok będzie dla mnie treningiem. Nie mam żadnej presji, ciśnienia na wynik. Jeżeli będzie dobry rezultat, będę się cieszył; jeśli nie - to też nie będzie tragedii. Tej zimy oddałem dopiero kilkanaście skoków - potrzebuję ich więcej, żeby zbudować dobrą dyspozycję. Nie mogę oczekiwać i proszę, żeby kibice też nie oczekiwali ode mnie zbyt wiele - zaapelował.