Zwycięzca kwalifikacji w Oberstdorfie zakończył pierwszy konkurs TCS na najniższym stopniu podium. Słoweniec jest zadowolony ze swojego występu, ale - jak podkreśla - nie myśli o zwycięstwie w Turnieju.
Prevc w pierwszej serii poszybował najdalej - osiągnął bowiem 139,5 metra. Nieco słabszy drugi skok przekreślił jego szanse na zwycięstwo na Schattenbergschanze. Mimo to 22-letni Słoweniec w dobrym nastroju opuszcza Oberstdorf:

- Obiekt w Oberstdorfie bardzo mi pasuje. Cieszę się z trzeciego miejsca, bo udało mi się utrzymać skoki na wysokim poziomie od soboty - stwierdził Prevc. - Muszę przyznać, że dzisiejszy konkurs przebiegał bardzo ładnie, bez przerw. Pokazałem dwa dobre skoki, co wystarczyło na miejsce na podium. W serii finałowej byłem trochę spóźniony na progu. Myślę, że teraz odzyskałem właściwe czucie, którego brakowało mi podczas dwóch ostatnich weekendów.

Skaczący w parze z Prevcem Simon Ammann upadł tuż po lądowaniu. Szwajcar tym samym stracił szansę na jedyny brakujący tytuł w swojej karierze. Podopieczny Gorana Janusa przyznał, że nie widział upadku Ammanna:

- Nie wiedziałem, że upadł, bo przed swoim skokiem patrzyłem na sygnalizację. Nie interesuje mnie, co się dzieje na dole. Patrzyłem tylko na wieżę trenerską i czekałem na znak trenera. Kiedy byłem na dole, zapytałem Simona, dlaczego jest cały w śniegu - powiedział Prevc.

Wyniki konkursu w Oberstdorfie dla niektórych mogą być zaskoczeniem - najwyższe lokaty powędrowały do Austriaków, czwarty był Kamil Stoch, a faworyci - tacy jak Anders Fannemel czy Roman Koudelka - uplasowali się na dalszych miejscach:

- Nic mnie nie zaskoczyło. Wszyscy, którzy są w czołówce, skakali już dobrze w tym sezonie. Austriacy zawsze są bardzo mocni na Turnieju Czterech Skoczni. Nie wiem, jak to robią. Ale bardzo cieszę się, że Stoch wrócił i jest w czołówce - przyznał słoweński skoczek.

Jeszcze przed rozpoczęciem Turnieju Czterech Skoczni Prevc przyznał, że najlepiej czuje się na Schattenbergschanze, a konkurs w Garmisch-Partenkirchen będzie dla niego największym wyzwaniem:

- Na kolejny przystanek Turnieju Czterech Skoczni jadę skupiony, ale bez specjalnych oczekiwań czy celów. Muszę myśleć tylko z konkursu na konkurs, koncentrując się na swoich skokach.

Z postawy swojego podopiecznego zadowolony był szkoleniowiec Słoweńców:

- Widzieliśmy, jak Niemcy świetnie skakali w serii próbnej, a w konkursie im nie poszło. Podczas dzisiejszego konkursu na pewno świetny występ miał Peter, a także Jernej Damjan. W końcu udało się Robertowi, który ostatnio nie punktował. W serii finałowej warunki były bardzo trudne, bo skoczkowie mieli jeszcze większy wiatr w plecy. Aby osiągnąć sukces, trzeba było oddać super skok. Peter popełnił pewien błąd, ale na szczęście zajął trzecie miejsce - podsumował Janus. - Cieszy mnie powrót Stocha. Będziemy mieli więcej emocji - dodał szkoleniowiec.