Już jutro pierwszy konkurs 63. Turnieju Czterech Skoczni. Faworytów do zwycięstwa w tegorocznej edycji jest wielu, a kilku z nich wzięło wczoraj udział w konferencji poprzedzającej inaugurację w Oberstdorfie.
Wśród faworytów nie mogło zabraknąć obecnego lidera klasyfikacji generalnej Pucharu Świata Andersa Fannemela:

- To dla mnie nowe doświadczenie nosić żółty plastron. Czuję się lepiej przygotowany niż w poprzednich latach, nie mogę już doczekać się skoków. Oczywiście bardzo ważny jest dobry start na każdej skoczni. Będę starał się koncentrować na poszczególnych skokach i dalej pracować. Po zakończeniu wszystkich czterech konkursów zobaczymy, jak to zadziałało - powiedział Norweg.

Dla Romana Koudelki początek tego sezonu jest wyśmienity. Podopieczny Richarda Schallerta wygrał już trzy konkursy Pucharu Świata:

- Oczywiście, jestem jednym z faworytów, ale jest dziesięciu skoczków, którzy mogą wygrać. Nie denerwuję się; czuję, że jestem silny i mam pozytywne przeczucia. Święta były dla mnie bardzo przyjemne, spędzone z moją dziewczyną i psem. To ważne, aby działać krok po kroku; teraz koncentruję się na Oberstdorfie. Później będzie Garmisch-Partenkirchen, to moja ulubiona skocznia - przyznał Czech.

Trzeci w klasyfikacji generalnej PŚ jest Michael Hayböck:

- Jeśli dalej będę tak pracował i zachowam spokój, to możliwe, że wygram swój pierwszy konkurs Pucharu Świata. Czy zdarzy się to podczas Turnieju Czterech Skoczni, czy nie - zapisane jest w gwiazdach. Wiem, że trzeba być bardzo konsekwentnym, a to było dotychczas moją silną stroną. Uważam, że lepiej myśleć z konkursu na konkurs. Każdy patrzy na to inaczej, ale ja potraktuję te konkursy jak normalne zawody Pucharu Świata - wyjaśniał Austriak.

Wśród faworytów nie może zabraknąć również Simona Ammanna, w którego karierze brakuje triumfu w niemiecko-austriackim tournée:

- Nie mogę doczekać się konkursów przed tak dużą publicznością. Każdy Turniej Czterech Skoczni pisze swoją własną historię, nie możesz przewidzieć niczego. Moim celem jest pozostać w wysokiej formie i dalej prezentować dobre starty. To dla mnie najważniejsze. Turniej Czterech Skoczni jest bardzo ważny. To już mój siedemnasty start, a turniej wciąż jest dla mnie fascynujący.

Ubiegłoroczny, sensacyjny zwycięzca tej prestiżowej imprezy nie jest obecnie w najlepszej formie:

- Początek sezonu nie był dla mnie łatwy. Mówiono mi, że drugi rok jest najtrudniejszy, bo już wiesz, że możesz dobrze skakać i chcesz to pokazać. Brak prawdziwego treningu przed startem rywalizacji w Pucharze Świata był dla mnie trudny. Później miałem czas na trening i w Engelbergu poszło mi lepiej. W ubiegłym roku nie myślałem o zwycięstwie w klasyfikacji końcowej, dopóki Turniej nie dobiegł końca - wyjaśniał Thomas Diethart.