Ekipa Gorana Janusa wyrusza na Turniej Czterech Skoczni dobrze przygotowana i w wyśmienitym nastroju. W ostatnich dniach Słoweńcy szlifowali formę na normalnej skoczni w Planicy.
Jak podkreśla główny szkoleniowiec słoweńskiej reprezentacji, trudno wskazać faworyta do zwycięstwa w 63. Turnieju Czterech Skoczni:

- Naszym celem jest jeden zawodnik w pierwszej dziesiątce klasyfikacji generalnej turnieju i kolejny w piętnastce. Może niektórzy powiedzą, że ustawiliśmy sobie cele nisko, ale konkurencja jest wielka. Jeśli warunki będą zmienne, może się okazać, że nagle ktoś wypada z gry. Konkursy rozgrywane są systemem KO, dlatego zawody będą trzymały w napięciu. Oczekuję jednak, że będzie to jeden z najbardziej wyrównanych i niepewnych turniejów - stwierdził Goran Janus.

Dla Roberta Kranjca to już czternasty Turniej Czterech Skoczni, a od 2002 roku niezmiennie jest w składzie słoweńskiej drużyny na niemiecko-austriackie konkursy:

- Nie jestem weteranem, w Pucharze Świata są starsi ode mnie, po prostu w reprezentacji mam wokół siebie tylko samych młodszych skoczków - żartował 33-letni zawodnik. - Forma jest całkiem dobra. Jestem stabilny, plasuję się w okolicy piętnastego miejsca. Wszyscy jesteśmy blisko, może pierwsza trójka trochę się wyróżnia, ale dalej nie ma takich różnic. Potrzebujesz trochę szczęścia do warunków i szybko jesteś wyżej. Dobrze, że nie popełniam żadnych większych błędów. Może czasami jestem spóźniony albo za szybki na progu. W przeszłości byłem w tym okresie najsłabiej przygotowany, ale tym razem wyłamałem się i jestem bardzo równy. We wszystkich czterech konkursach chcę dostać się do finału i oddać osiem dobrych skoków.

Zaciętej rywalizacji o zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni spodziewa się również Jernej Damjan, który w Engelbergu spisywał się najlepiej spośród Słoweńców:

- Pierwsza dwudziestka skoczków tego sezonu jest bardzo wyrównana. W tym roku nie ma nikogo, kto by się wyróżniał. Czuję również, że żółta koszulka lidera będzie zmieniała właściciela.

Peter Prevc przez wielu, m.in. Simona Ammanna, jest wymieniany w gronie faworytów do zwycięstwa w prestiżowym niemiecko-austriackim turnieju. 22-letni Słoweniec jako jedyny w drużynie Gorana Janusa we wtorek odbył dwie sesje treningowe w Planicy:

- Myślę, że ten trening dużo mi dał. To był pierwszy w tym sezonie trening na śniegu, podczas którego nie miałem na sobie numeru startowego, więc mogłem w spokoju testować różne rzeczy. W Engelbergu miałem największy problem z pozycją najazdową i utrzymaniem jej do wybicia, a to można łatwo wytrenować i na mniejszych skoczniach - wyjaśniał Prevc. - O wynik się nie martwię, bo wiem, że w przypadku dobrych skoków będę wysoko, a w odwrotnym przypadku - nie. Kiedy jesteś na zawodach, nie da się niczego wymusić, musisz skakać ze spokojną głową, a oczekiwania nie mogą być zbyt wielkie, bo jeśli są, szybko może się zdarzyć, że jesteś słabszy niż byłeś. Nie postawiłem sobie żadnych celów, ale wyzwaniem jest dobrze skakać. Jeśli masz chociaż trochę pecha i jesteś szóstym wśród przegranych, wypadasz z finału. Mam nadzieję, że będę skakał z jak najmniejszymi błędami, co jest moim celem na cały sezon. Zazwyczaj jest tak, że dobre wyniki są wtedy, kiedy dobrze skaczesz.

Jak przyznaje najlepszy ze Słoweńców, spośród turniejowych obiektów najbardziej lubi ten w Oberstdorfie:

- Najwięcej skoków oddałem w Oberstdorfie, dlatego czuję się tam najlepiej. Ale jest tak, że jeśli dobrze ci idzie, każdy obiekt jest dobry, a kiedy nie - wtedy winne są skocznie.

Podopieczni Gorana Janusa cieszą się na nadchodzące konkursy:

- To są najliczniej oglądane zawody i będzie tam tłum widzów. Świetnie, że razem z drużyną spędzimy sylwestra i Nowy Rok. Przyjadą również nasze dziewczyny - przynajmniej raz w sezonie będziemy trochę razem - powiedział Matjaž Pungertar. - We wszystkich konkursach chcę pokonać swoich rywali i awansować do finału. Zobaczymy, jak będzie. Wiem, że jestem w stanie być jeszcze wyżej, jeśli udadzą mi się dwa dobre skoki. Spróbuję zaskoczyć.

Przypomnijmy, że w Turnieju Czterech Skoczni wystąpi sześciu Słoweńców - Peter Prevc, Jernej Damjan, Robert Kranjec, Nejc Dežman, Matjaž Pungertar oraz Anže Lanišek.