Nie Richard Freitag, który ostatnio wygrał w Engelbergu, a Severin Freund jest głównym faworytem Niemców na zbliżający się Turniej Czterech Skoczni...
Nasi zachodni sąsiedzi liczą, że po trzynastu latach wreszcie ich zawodnik wygra prestiżowy Turniej Czterech Skoczni. Ostatnim, któremu się to udało, był Sven Hannawald - w 2002 roku Niemiec zapisał się w historii skoków narciarskich, zwyciężając wszystkie cztery konkursy. Czy po ponad dziesięciu latach wyczyn swojego rodaka powtórzy Freund?

- Nikt nie wie, kto wygra turniej. Ale ja należę do tych, którzy mogą go wygrać - stwierdził pewnie mistrz świata w lotach narciarskich.

Ostatnio Freund radzi sobie coraz lepiej. Po nieco słabszym początku sezonu 2014/2015 udało mu się wygrać zawody w Niżnym Tagile. Ponadto zaczął regularnie plasować się w pierwszej dziesiątce konkursów.

- Jestem w dobrej sytuacji, dwa razy w tym sezonie stanąłem na podium, raz udało mi się wygrać. Wszystko układa się według planu - przyznał zadowolony Bawarczyk.

Freund, który znany jest jako skromny zawodnik, przyznaje, że mimo iż jego forma jest bardzo dobra, nie zamierza lekceważyć swoich rywali. Rok temu także był uważany za jednego z faworytów Turnieju Czterech Skoczni, lecz ostatecznie występ Niemców był bardzo przeciętny.

- Nie można być zbyt pewnym i mówić: "tak, to ja wygram". Jednak obecnie nikt nie jest w takiej dyspozycji, żeby inni zawodnicy odczuwali przed kimś strach - skomentował 26-letni Niemiec.

Czy Freundowi uda się dorównać swoim utytułowanym rodakom - Svenowi Hannawaldowi, Dieterowi Thomie czy Jensowi Weißflogowi, którzy wygrywali wcześniej TCS? Pewne jest, że na Bawarczyku ciąży duża presja ze strony niemieckich dziennikarzy i kibiców. Sam zawodnik próbuje pozbyć się napięcia...

- To magiczny turniej, trzeba być gotowym na wszystko i wszystkie czynniki mają na siebie wzajemny wpływ. Gdy zobaczę przed sobą możliwość zwycięstwa, na pewno zrobię wszystko, by tę szansę dogonić. Jeżeli mi się nie uda, cóż... będę sobie nadal tylko mistrzem świata lotach - stwierdził żartobliwie Freund.

Tajemniczy w kontekście tegorocznego Turnieju Czterech Skoczni jest Werner Schuster, który nie podał jeszcze składu swojej drużyny i niezbyt obszernie wypowiada się na temat potencjalnych faworytów.

- Severin może wygrać ten turniej - stwierdził krótko trener Niemców.

Także były już skoczek narciarski Martin Schmitt uważa, że Severin Freund jest tym zawodnikiem, który może sięgnąć wreszcie po zwycięstwo w Turnieju Czterech Skoczni.

- Uważam, że Severin może sprawić miłą niespodziankę i zostać zwycięzcą tegorocznego TCS. Troszkę niespodziewanym, jak kiedyś Dieter Thoma - przyznał Schmitt. - Jednak w zawodach Pucharu Świata obserwujemy wielu zawodników, którzy mają bardzo dobrą dyspozycję. Do mojego ścisłego grona faworytów należą Roman Koudelka, Simon Ammann, Gregor Schlierenzauer, Andreas Fannemel i Severin.

36-letni Niemiec nie zdołał w swojej karierze wygrać Turnieju Czterech Skoczni. Teraz, będąc ekspertem niemieckiego Eurosportu, obejrzy tę imprezę z nowej perspektywy.

- Cieszę się na te bardzo emocjonujące konkursy i niesamowitą atmosferę na skoczni. Jestem także bardzo wdzięczny, że ze względu na moją nową pracę mogę być blisko tych zawodów i ten bliski dla mnie sport obejrzeć z innej perspektywy - zakończył Schmitt.