Cały Engelberg liczył dziś na zwycięstwo swojego reprezentanta, jednak Simon Ammann musiał ustąpić miejsca na najwyższym stopniu podium Romanowi Koudelce...
Ammannowi przeszło koło nosa czwarte w karierze zwycięstwo na Gross-Titlis-Schanze. Czterokrotny mistrz olimpijski skokami na odległość 134 oraz 136,5 metra zajął ostatecznie drugie miejsce.

- Do zwycięstwa zabrakło mi pięciu punktów, ale mimo to jestem bardzo zadowolony - przyznał Ammann. - Poprawiłem moje wyjście z progu i chcę dać z siebie teraz jak najwięcej. Nie ma też nic lepszego niż skoki przed własną publicznością, przy tak wspaniałym dopingu.

Dobrą wiadomością dla Szwajcarów jest fakt, że do niedzielnych zawodów zdołało się zakwalifikować aż pięciu Szwajcarów, co jest rekordem tego kraju. Dzięki dobrym występom Ammanna na skoczni w Engelbergu Szwajcarzy są również pozytywnie nastawieni przed zbliżającym się Turniejem Czterech Skoczni - to właśnie tego triumfu brakuje w kolekcji utytułowanego skoczka.

- Z mojego punktu widzenia faworytem Turnieju Czterech Skoczni jest Michael Hayböck. Nie mogę także lekceważyć Niemców, trzeba też liczyć się z Jernejem Damjanem i Petrem Prevcem - przyznał Ammann.