O tym, jak poważna jest sytuacja w polskiej kadrze, świadczy fakt, iż naszym zawodnikom podczas dzisiejszych treningów będzie towarzyszyć Apoloniusz Tajner. Prezes PZN jest - jak zwykle - pełen optymizmu...
Dotychczasowe występy polskich skoczków w zawodach Pucharu Świata są rozczarowujące. W ośmiu konkursach nasi zawodnicy zdobyli zaledwie 123 punkty - w klasyfikacji Pucharu Narodów plasują się daleko za Niemcami, Norwegią, Austrią, Słowenią, Japonią, Czechami, Finlandią i Szwajcarią, nieznacznie wyprzedzając Rosję.

Drugi konkurs w Niżnym Tagile, podczas którego nasi skoczkowie nie wywalczyli żadnego punktu do klasyfikacji generalnej, a Dawid Kubacki i Klemens Murańka zakończyli swoje występy upadkami, był doskonałym podsumowaniem tej sytuacji... A jeszcze pierwsze zawody w Rosji dawały spore powody do optymizmu - punktowało trzech Polaków, czwartemu zabrakło do tego bardzo niewiele...

- Nasi zawodnicy skaczą poniżej oczekiwań, ale nie jest tak źle, żeby załamywać ręce. W pierwszym konkursie w Niżnym Tagile wyniki były do przyjęcia - przypomina Apoloniusz Tajner. - Drugi dzień rozbił naszą reprezentację. Na szczęście Dawidowi Kubackiemu i Klimkowi Murańce nic się nie stało - są gotowi, by przygotować się do kolejnych konkursów - poinformował prezes PZN.

Co, zdaniem Tajnera, jest przyczyną takiego stanu rzeczy? I co zrobić, aby sytuację poprawić?

- Wszyscy są przygaszeni. Pewność siebie została zachwiana, trzeba ją odbudować - mówi Tajner. - Podczas pierwszych startów przyszła obniżka formy całej grupy. Kontuzje Kamila Stocha, Jakuba Wolnego to zbieg niekorzystnych okoliczności. Zawodnicy potrzebują chyba odbudowy ducha zespołu, bo fizycznie są dobrze przygotowani - pokazują to w treningach i kwalifikacjach, natomiast zawodzą w zawodach. Kamil brał na siebie odpowiedzialność wielkiego wyniku sportowego, a pozostali mogli spokojnie prezentować swój poziom. Teraz tego brakuje, oni sobie z tym nie radzą w zawodach - skaczą słabiej niż naprawdę potrafią. Potrzeba przełomu mentalnego, na co liczę w Engelbergu.

Dziś przed naszymi skoczkami trening na Wielkiej Krokwi:

- Będę tam obecny, spotkam się ze skoczkami i sztabem szkoleniowym. Jestem przekonany, że ten trening przywróci im normalne możliwości - mówi z optymizmem Tajner. - Nie pierwszy raz jesteśmy w takiej sytuacji, wiemy co robić. Będziemy postępować tak, żeby poprawić formę skoczków. Z całą pewnością to się uda, bo zawodnicy cały okres treningowy przepracowali solidnie. Potrafią dobrze skakać w treningach i kwalifikacjach, natomiast nie potrafią tego jeszcze pokazać w zawodach.

Po treningu Łukasz Kruczek i Maciej Maciusiak wytypują siódemkę zawodników, którzy pojadą do Engelbergu na kolejne zawody Pucharu Świata. Tajner zaznacza, że w szwajcarski obiekt sprzyja naszym zawodnikom:

- Wielka Krokiew jest skocznią stosunkowo łatwą, ale to powoduje, że na trudniejszych obiektach skacze się później trudniej. Na szczęście skocznię w Engelbergu można porównać do Wielkiej Krokwi, to obiekty starsze, o podobnym profilu. Engelberg zawsze był szczęśliwy dla naszych zawodników. Liczę, że to może być przełomowy moment - zakończył pozytywnym przesłaniem prezes Polskiego Związku Narciarskiego.