Upadek Magdaleny Pałasz podczas kwalifikacji do inaugurującego sezon pań konkursu Pucharu Świata w Lillehammer na szczęście nie przyniósł większych konsekwencji - Polce nic się nie stało.
W swoim trzecim dziś skoku Magda Pałasz miała problemy jeszcze w fazie lotu, w efekcie czego uderzyła w zeskok. Na szczęście nic poważnego jej się nie stało - o czym donosi z Lillehammer trener Sławomir Hankus:

- To upadek podobny do tego w Trondheim, na szczęście Magdzie nic się nie stało. Szybko się pozbierała i o własnych siłach opuściła skocznię, dlatego wizyta w szpitalu nie była konieczna. Zawodniczka jest trochę poobijana, ale czuje się dobrze - poinformował szkoleniowiec.

Przypomnijmy, że podczas wrześniowych zawodów Pucharu Kontynentalnego w Trondheim Pałasz zaliczyła podobny upadek. Również wtedy obyło się bez większych konsekwencji - zawodniczka przez pewien czas nosiła tylko stabilizator na nadgarstku.