Mimo wcześniejszych zapowiedzi i zielonego światła od Aleksandra Winiarskiego Kamil Stoch nie zdołał oddać skoków na Wielkiej Krokwi. Mistrzowi prawdopodobnie odnowiła się kontuzja!
Dzisiaj rano lekarz polskiej kadry Aleksander Winiarski po raz kolejny zapoznał się ze stanem stawu skokowego naszego mistrza i zezwolił mu na powrót na skocznię:

- Ze stawem skokowym jest lepiej, dolegliwości bólowe są minimalne i pojawiają się tylko przy niektórych wymuszonych pozycjach - przyznał wtedy Winiarski. - Trening na sali przebiegł dobrze, Kamil dostał zgodę na skoki w Zakopanem - dodał.

- Jeżeli nie będzie istotnych dolegliwości, to Kamil pojedzie na zawody do Lillehammer. Jeżeli jednak pojawią się problemy, to będziemy musieli wstrzymać wyjazd - poinformował doktor Winiarski, który miał w planach wyjazd do Norwegii wraz z kadrą.

Podwójny mistrz olimpijski z Soczi pojawił się pod Wielką Krokwią, gdzie na dziś zaplanowano kolejny trening kadry Łukasza Kruczka. Po rozgrzewce i kilku próbach imitacyjnych okazało się jednak, że nie jest w stanie oddawać skoków - uraz stawu skokowego odnowił się.

- Niestety, nie uda się poskakać ani dziś, ani w ten weekend. Podczas rozgrzewki przed skokiem, podczas czwartego skoku imitacyjnego, coś strzeliło. Jest minimalna ruchomość w stawie, kostka boli i jest spuchnięta, ale bardziej boli w tej chwili serce - powiedział Stoch.

Odnowienie kontuzji oczywiście wyklucza Kamila Stocha z zawodów w Lillehammer. Polak udał się do Nowego Targu na kolejne badania, gdzie przejdzie zabieg. Jak poinformował Aleksander Winiarski, później Stocha czekają dwa-trzy tygodnie przerwy - start w Turnieju Czterech Skoczni jest więc poważnie zagrożony, ale nie wykluczony.