Dzisiejsze treningi na Wielkiej Krokwi nie zdecydowały o składzie polskiej ekipy na kolejne zawody Pucharu Świata. Poznamy go dopiero po kolejnych - zaplanowanych na jutro - skokach...
- Chcieliśmy, żeby podczas tego treningu zawodnicy oddali kilka swobodnych skoków, aby znowu złapali swobodę skakania, pewność siebie. Po części to się udało. Przed nami jeszcze kolejne treningi, m.in. jutro - podsumował dzisiejsze ćwiczenia w Zakopanem Łukasz Kruczek.

W ostatnich dniach pojawiły się wątpliwości, czy polscy skoczkowie w ogóle udadzą się do Lillehammer na kolejne zawody Pucharu Świata. Dziś już wiadomo, że tak - nie znamy jednak jeszcze liczby i nazwisk zawodników.

- Do Lillehammer na pewno pojedziemy, jednak jeszcze nie podam składu. Musimy przedyskutować, ilu zawodników - i którzy - pojadą - powiedział Kruczek.

Jednym z potencjalnych kandydatów do składu jest Kamil Stoch. Wczorajsze badania u lekarza kadry Aleksandra Winiarskiego dały powody do optymizmu, jednak dopiero po jutrzejszej kontroli dowiemy się, czy podwójny mistrz olimpijski otrzyma zielone światło na treningi i start w Norwegii.

- Kamil pojawi się na skoczni, jeśli dostanie zgodę lekarza. Nie będziemy tego specjalnie przyspieszać. Jutro przed treningiem będzie będzie miał kolejną kontrolę. Wszyscy mamy nadzieję, że pojawi się na skoczni - dodał trener kadry.

Spośród kadrowiczów wolne miał dziś najlepiej spisujący się w dotychczasowych zawodach Piotr Żyła. Natomiast jednym z tych, którzy trenowali w Zakopanem, był Jan Ziobro.

- Dzisiaj oddawaliśmy dobre skoki, nie było większych zastrzeżeń. Podeszliśmy do tego treningu na luzie - tak powinniśmy podchodzić też do zawodów. Zobaczymy, co będzie - powiedział zwycięzca ubiegłorocznego konkursu w Engelbergu.

Z przebiegu dzisiejszej sesji treningowej był zadowolony także Maciej Kot, choć Polak studzi optymizm kibiców:

Post użytkownika Maciej Kot.