Andreas Wellinger nadal przechodzi badania po upadku na skoczni w Ruce. Wiemy już, że zawodnik nie ma obrażeń głowy, jednak narzeka na ból ramienia...
- W tej chwili Andreas jest w szpitalu na badaniach. Z głową wszystko w porządku, ale narzeka na ból ramienia. Mamy nadzieję, że nie doszło do złamania - donosi z Kuusamo trener niemieckiej ekipy Werner Schuster.

Jak, zdaniem szkoleniowca, doszło do upadku Wellingera?

- Wiał mocny, ale stabilny wiatr. Komisja sędziowska nie popełniła błędu - mówi Schuster. - Po prostu Andi zbyt wcześnie odbił się na progu, a błąd połączony z silnym wiatrem spowodował upadek - tłumaczy.

Wellinger tydzień temu zachwycał podczas inauguracyjnych zawodów w Klingenthal (zwycięstwo w drużynie, trzecie miejsce indywidualnie). Również w Kuusamo oddał kilka bardzo dobrych skoków. Nie wiadomo jeszcze, jak upadek wpłynie na dalszą część sezonu, jak i przygotowania do matury.

- To dla nas i samego Andreasa przykra sytuacja. On dotychczas nie odczuwał strachu, wychodził z progu bardzo pewnie. Taki upadek przydarzył mu się po raz pierwszy - zakończył Schuster.