Pierwsze zawody w Kuusamo nie były dla Niemców tak udane, jak inauguracyjne zmagania w Klingenthal. Jedynie Severin Freund, lider niemieckiej drużyny, zdołał uplasować się w pierwszej dziesiątce konkursu.
Mistrz świata w lotach narciarskich zajął siódme miejsce i nieco poprawił swoje miejsce w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

- To nie był dobry dzień dla mojej drużyny - powiedział Freund po zawodach w Kuusamo.

26-letni Niemiec po pierwszej serii zajmował trzecie miejsce, lecz po drugim skoku na odległość 131 metrów, musiał zadowolić się lokatą pod koniec pierwszej dziesiątki.

- Nie wiem jeszcze, dlaczego drugi skok był słabszy - skomentował Freund. - Na pewno zobaczę mój występ w hotelu i jutro będę starał się zaatakować wyższe pozycje. Chciałbym jutro skoczyć ze sporym wigorem.

Podczas zawodów w Kuusamo zawiódł nieco Andreas Wellinger, który świetnie spisywał się na treningach, a także wygrał serię próbną. 128,5 metra w pierwszej rundzie nie wystarczyło, by zająć miejsce w czołówce indywidualnego konkursu na skoczni Rukatunturi.

- Nie dałem z siebie wszystkiego. Zawsze mnie denerwuje, kiedy bardzo dobrze skaczę w kwalifikacjach, a później oddaję takie skoki w konkursach - denerwował się dziewiętnastoletni Niemiec.

Druga próba młodego reprezentanta Niemiec była już zdecydowanie lepsza. Skok na odległość 135 metrów pozwolił Wellingerowi na zajęcie czternastego miejsca.

- Nie powiedziałem ostatniego słowa. Ten konkurs to przeszłość, trzeba iść dalej. Jutro karty zostaną rozdane ponownie - zakończył Wellinger.

Także Markus Eisenbichler nie jest zadowolony ze swojej dwunastej pozycji w konkursie. Mimo miejsca w drugiej dziesiątce był on drugim najlepszym niemieckim skoczkiem tych zawodów.

- Wybiłem się za wcześnie - powiedział Eisenbichler. - Nie jestem do końca zadowolony z mojego wyniku.