Dla wielu kibiców skoków narciarskich w Polsce nadal pozostaje najlepszym skoczkiem w historii naszego kraju. O Kamilu Stochu, Piotrku Żyle i swojej recepcie na sukces opowiada Adam Małysz...
Poprzedni sezon bezapelacyjnie należał do Kamila Stocha. Reprezentant Polski dokonał tego, czego Małyszowi się nie udało - był najlepszy podczas XXII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi. Jaki, zdaniem Małysza, będzie nadchodzący sezon dla Stocha?

- Myślę, że będzie łatwiejszy. On już nic nie musi, tylko może. A jak go znam, na pewno wyznaczył sobie nowe cele - przyznał czterokrotny zdobywca Kryształowej Kuli. - Z tego co słyszałem - jest super przygotowany.

W tym sezonie skoczkowie będą walczyć o medale mistrzostw świata w szwedzkim Falun. To ta impreza zdaniem Adama Małysza jest dla Stocha celem numer jeden.

- Oprócz Pucharu Świata będą mistrzostwa świata. Podejrzewam, że one będą głównym celem. Poza tym Kamil będzie chciał potwierdzić dyspozycję i pokazać, że mimo osiągnięcia już tylu sukcesów jest w stanie koncentrować się na kolejnych zadaniach - zaznaczył. - Na jego miejscu oczekiwaniami kibiców i mediów bym się nie przejmował. Bo co jeśli się nie spełni? I tak jest mistrzem - dodał.

Adam Małysz najlepiej wie, jak radzić sobie ze stresem. Sam odnosił wielkie sukcesy. Z sezonu na sezon stawiane wobec niego oczekiwania były coraz większe.

- W pierwszym sezonie, gdy zacząłem odnosić sukcesy, wygrałem Turniej Czterech Skoczni i Puchar Świata. Pomyślałem wtedy, że swoje już zrobiłem i nic nie muszę, tylko mogę i chcę. I tak podchodziłem do tego co roku - podsumował.

Były skoczek znalazł receptę na swoje sukcesy. Co okazało się najlepszym sposobem na triumfy w kolejnych startach?

- Po każdym sukcesie odcinałem się, zamiast spinać się i zaprzątać sobie głowę tym, że nie mogę zawieść. Zamiast tego koncentrowałem się na kolejnym wyznaczonym celu - zaznaczył.

Podobno obecnie mamy najlepszą kadrę od lat. Nawet za czasów Małysza w konkursach drużynowych Polacy nie potrafili odnieść sukcesu. Podczas zawodów indywidualnych skoczkowie nie prezentują się jednak tak, jak tego oczekujemy.

- Piotrek był w dobrej formie przed igrzyskami w Soczi. Całe zamieszanie, które stawiało go w gronie cichych faworytów obok Kamila, spowodowało, że spadł na niego za duży ciężar. Był trochę przytłoczony. Wpadł w psychiczny dołek. Po igrzyskach, gdy napięcie opadło, znów zaczął dobrze skakać. W Letniej Grand Prix był najlepszym z Polaków. Mam nadzieję, że ten sezon będzie należał też do niego - ocenił.

Co, zdaniem Małysza, różni zatem Kamila Stocha i Piotra Żyłę?

- Kamil poszedł swoją drogą. Robił tyle, ile musiał. Koncentrował się na swojej pracy. Piotrek ma inny charakter od Kamila. Zawsze chętnie się zatrzyma, porozmawia, nie potrafi nikomu odmówić - zakończył.