Pierwszy weekend Pucharu Świata z pewnością nie był łatwy dla Łukasza Kruczka. Trener reprezentacji pokazywał jednak już w przeszłości, że potrafi wyprowadzić zawodników z kryzysu...
- Na takie występy złożyło się wiele rzeczy, również kontuzja Kamila - gdyby startował, zupełnie inaczej by to wyglądało - tłumaczył po konkursie indywidualnym Kruczek. - Chcieliśmy zacząć spokojnie - tak się nie stało. Musimy szybko się spiąć, poukładać to i rozwiązać problemy - dodał.

Zdaniem Kruczka rozwiązanie problemów, z jakimi borykają się nasi skoczkowie, nie powinno być trudne - tym bardziej że jeszcze niedawno na treningach spisywali się dużo lepiej.

- Nie jest to poziom, który widzieliśmy u zawodników jeszcze tydzień temu - mówi, ale od razu dodaje: - Nie widzimy ogromnych błędów do poprawy. Trzeba tylko to wszystko poukładać i wrócić na dobry poziom, zwłaszcza mentalnie.

Jaki jest więc plan "naprawy" polskich skoczków?

- Wiemy już, co chcemy robić; już dzisiaj był mały krok do przodu w stosunku do konkursu drużynowego - mówił w niedzielę po konkursie indywidualnym. - Rozmawialiśmy w całej grupie, szukaliśmy przyczyn tego, że Jaśkowi i Dawidowi nie udało się przełożyć skoków treningowych na konkurs. Najbardziej rozmowny był Piotr Żyła. Zmiany już wprowadziliśmy, ale nie były to jeszcze do końca takie efekty, jakich byśmy oczekiwali - zakończył.

W przeszłości podobne spotkania przynosiły zamierzony efekt. Liczymy, że tak stanie się i tym razem.