Reprezentacja Norwegii w otwierającym sezon konkursie drużynowym zajęła trzecie miejsce. Z jednej strony zawodnicy są zadowoleni z tego rezultatu, ale z drugiej wiedzą, że z Phillipem Sjøenem mogliby walczyć o zwycięstwo.
- Trzecie miejsce to dobry początek sezonu. Mamy obecnie dwóch najlepszych na świecie skoczków - Fannemela i Bardala. Jacobsen i Velta niestety nie są jeszcze w najwyższej formie, ale do niej dojdą - skomentował szef norweskich skoków. - Musimy pamiętać, że Phillipa Sjøena nie było dziś z nami. Z jego dyspozycją moglibyśmy liczyć się w walce o najwyższe miejsce. Mamy też innych świetnych zawodników, którzy tym razem zostali w domach - dodał Bråthen.

Najlepiej w norweskiej drużynie się spisał się Anders Fannemel, który w swoich próbach poszybował na odległość 136 i 144 metrów.

- Oddałem poprawne skoki, udało mi się uzyskać właściwą pozycję na dojeździe - powiedział skromnie Fannemel.

23-latek ma nadzieję na dwa równe skoki również w konkursie indywidualnym:

- Wtedy mógłbym liczyć się w rywalizacji i może udałoby mi się osiągnąć mój cel, czyli miejsce w pierwszej dziesiątce.

W rundzie finałowej najdłuższy skok konkursu oddał Anders Bardal, który lądował aż na 144 metrze.

- To był dobry początek - właściwie perfekcyjny. Rozpoczęliśmy dobrze, ale oczywiście wciąż możemy popracować nad pewnymi rzeczami. W piątek zacząłem trochę na pół gwizdka. Dzisiaj oddałem trzy skoki, które były na dobrym poziomie. To wygląda obiecująco i nie mogę doczekać się konkursu indywidualnego - powiedział Bardal.