Martyna Szydłowska i jej blog "Olimpijska przygoda" powraca. Tym razem nie będzie o Soczi, ani też o skokach narciarskich... Dziś przeczytacie o mistrzostwach świata w siatkówce!

Ponad pół roku po zakończeniu mojej olimpijskiej przygody rozpoczęła się dla mnie kolejna niezwykle ważna impreza sportowa - Mistrzostwa Świata w Piłce Siatkowej Mężczyzn Polska 2014. Długo zastanawiałam się, czy napisać o tym wydarzeniu kilka słów właśnie tutaj - bo w sumie blog Olimpijska przygoda dedykowany był igrzyskom olimpijskim, a tu tak niebagatelne wydarzenie i historyczne osiągnięcie, ale teoretycznie nijak związane ze skokami...

Jednak duma z naszych Złotych Siatkarzy nakazuje mi poświęcić im kilka słów. Szczególnie, że światy siatkówki i skoków narciarskich wielokrotnie łączyły się ze sobą - czy to za sprawą meczów charytatywnych, obecności skoczków na meczach siatkarskich, czy siatkarzy na zawodach skoków. Poza tym: o ile skoki i biegi narciarskie królują w polskich domach zimą, o tyle latem większość dopinguje właśnie siatkarzy. I tak tego lata siatkówka udowodniła, że w pełni zasługuje na miano sportu narodowego!







Nie wiem, jakie są Wasze odczucia dotyczące naszych mistrzostw świata - pewnie domyślam się tych dotyczących pewnego polskiego „filantropa”, jednak wydaje mi się, że przede wszystkim ta impreza zjednoczyła cały nasz kraj. W ciągu tych trzech tygodni nie było dnia, abym w autobusie czy tramwaju nie słyszała pasjonujących rozmów dotyczących postawy naszych siatkarzy. I zupełnie mnie to nie dziwi.





Przyznam szczerze - zaangażowana w siatkówkę jestem od wielu lat, od pięciu regularnie meldowałam się w biurach prasowych najważniejszych imprez siatkarskich - ale takich emocji, jak w minionych tygodniach, nie przeżywałam jeszcze nigdy. Tyle tie-breaków, „ataków serca”, pięknej siatkówki i walki do ostatniego punktu, łez radości i - co najważniejsze - tyle szczęścia i dumy - to były cudowne chwile.





W tym miejscu pragnę podziękować wszystkim, którzy mieli w tym swój udział - siatkarzom, organizatorom, dziennikarzom, wolontariuszom i kibicom - stworzyliśmy coś wielkiego, wspaniałego i wszyscy mamy w tym swój udział. Pokazaliśmy światu, że mamy najlepszych kibiców, którzy potrafią uczynić z meczów siatkówki niezwykły spektakl; najlepszych organizatorów, którzy sami wyznaczają standardy innym; i przede wszystkim najlepszych siatkarzy! Mam nadzieję, że Wy - Drodzy Czytelnicy - podobnie jak ja czujecie wielką dumę z tego, co wydarzyło się w ostatnich tygodniach.





Rok 2014 zapisze się na kartach historii polskiego sportu jako historyczny! Tylu sukcesów w tak wielu dyscyplinach już dawno nam się nie przytrafiło - wyjątkowe igrzyska w Soczi, sukcesy Rafała Majki i Michała Kwiatkowskiego, wspaniałe występy naszych lekkoatletów w Zurychu i triumf Polaków w mistrzostwach świata organizowanych w naszym kraju. A ten rok przecież wciąż trwa!





PS. Pewna ciekawostka - być może swój udział w zwycięstwie mają i moje polskie, biało-czerwone kolczyki (kupione na potrzeby wyjazdu do Soczi), które miałam na sobie, kiedy nasi zawodnicy zdobywali wszystkie złote medale! Teraz zakładałam je na wszystkie mecze Polaków, począwszy od meczu otwarcia, ale zapomniałam ich w dniu starcia Polska-USA (jedynym przegranym), po czym wszyscy pilnowali, abym swojego „amuletu” nie zapomniała już do końca! Może jakieś sugestie, gdzie teraz powinnam przetestować ich działanie?








Olimpijska przygoda - Martyna Szydłowska bloguje z Soczi