Podczas sobotniego Pucharu Solidarności nagrody otrzymali nie tylko zawodnicy startujący w konkursie. Wyróżniony został także jeden z kibicujących - Maciej Kot.
Przy okazji VIII Pucharu Solidarności im. Lecha Nadarkiewicza członek kadry narodowej otrzymał ufundowany przez firmę Allianz Puchar Fair Play.

- To dla mnie zaskoczenie, chyba pierwszy raz wręczono tutaj taką nagrodę - przyznał polski skoczek. - Wcześniej była nagroda im. Lecha Nadarkiewicza - otrzymałem ją dwa lata temu jako zawodnik, który zrobił największy postęp. To też wiele dla mnie znaczyło, że ktoś docenił mój duży krok naprzód. Nie spodziewałem się tej nagrody, bo nie skakałem w zawodach, byłem tutaj w roli kibica. W ostatniej chwili poproszono mnie o wręczanie nagród, a jeszcze sam załapałem się na nagrodę... To bardzo miła niespodzianka - stwierdził Kot.

Organizatorzy docenili Kota za godną postawę w czasie zawodów Pucharu Świata, mistrzostw świata i igrzysk olimpijskich.

- Nagroda fair play dla każdego sportowca znaczy bardzo wiele - współczesny sport nie zawsze uwzględnia zasady fair play, a warto o nich pamiętać - zaznaczył Kot. - Zawsze cenię zawodników, którzy do końca przestrzegają tych zasad, a takie nagrody mają wielkie znaczenie. Bardzo się cieszę, że pierwszy raz w życiu dostałem taką nagrodę - mam nadzieję, że nie ostatni. To da mi motywację i siłę do poprawy swojej postawy w nadchodzącym sezonie i pokazania, że zasłużyłem na tę nagrodę - kontynuował.

Kot pojawił się na Wielkiej Krokwi przed rozpoczęciem kolejnego zgrupowania kadry.

- Przygotowania w pełni. Mamy teraz sporo treningów - nie tylko na skoczni, ale również na siłowni i sali gimnastycznej. Zależy nam przede wszystkim na jakości, a nie ilości skoków - chcemy ustabilizować dobrą dyspozycję. Na skoczni skupiamy się głównie na testowaniu sprzętu, żeby go skompletować na zimę. Mamy jeszcze trochę rzeczy do przetestowania - aktualnie zajmujemy się nartami, ich długością i charakterystyką, paru zawodników może zmieni producenta nart. Sprawdzamy także nowe buty, elementy wiązań i parę innych pomysłów, które są w fazie przygotowania - bo od pomysłu do realizacji jest długa droga, czasem ciężko jest o materiały, wykonanie różnych elementów - stwierdził.

Do rozpoczęcia rywalizacji w Pucharze Świata pozostały już tylko nieco ponad dwa miesiące. Wcześniej jednak przed naszymi zawodnikami jeszcze dużo pracy podczas treningów, a także starty w Letniej Grand Prix:

- W tym tygodniu czeka nas pięciodniowy obóz w Wiśle, a za dwa tygodnie startujemy w Hinzenbach, później w finale Grand Prix w Klingenthal. To będą ostatnie zawody tej rangi na igelicie. Zależy nam, żeby to były bardzo dobre zawody, chcemy sprawdzić swoją formę przed zimą - bo do niej już niedaleko. Trzeba porównać się z rywalami, zobaczyć, jak oni są przygotowani, czy nikt nie wyskoczy z nowinką techniczną, która daje znaczącą przewagę. Liczę na czołową dziesiątkę - to będzie mój plan minimum, jeśli chodzi o wynik. Cel? Jak zawsze - dobre skoki i realizacja swojego zadania na zawodach - zakończył.












fot. Andrzej Mysiak, Aleksandra Kruc