Gregor Schlierenzauer zapewniał, że wtorkowy wypadek nie był na tyle groźny, by wykluczyć go z udziału w zawodach Letniej Grand Prix w Courchevel. Organizm odmówił jednak posłuszeństwa. Dlatego 24-latek z Innsbrucka był zmuszony opuścić francuski kurort i powrócić do rodzinnego miasta.
- Niestety, musiałem odwołać swój start w Courchevel. Dopadła mnie grypa i wróciłem do domu. Jestem zmęczony dziewięciogodzinną podróżą, ale szczęśliwy, że mogę spać we własnym łóżku – skomentował Schlierenzauer.

Ostatni czas był dla austriackich skoczków bardzo wyczerpujący. Podczas konkursów widać było, że trener Heinz Kuttin ciężko pracuje ze swoimi podopiecznymi.

- Musisz słuchać sygnałów, jakie daje ci twoje ciało. Potrzebuję regeneracji. Ostatnie tygodnie były bardzo intensywne. Najpierw podróż do Polski, blok szkoleniowy w Tschagguns, następnie zawody Letniej Grand Prix w Einsiedeln oraz w końcu przygotowania w Alpach Francuskich – wyjaśniał Austriak.

Schlierenzauer dobrze spisywał się w dotychczasowych zawodach Letniej Grand Prix. Po konkursach z Wiśle oraz Einsiedeln Tyrolczyk zajmuje trzecie miejsce w klasyfikacji generalnej cyklu.

- Jest mi przykro, że nie mogę startować w dzisiejszych zawodach. Jestem na właściwej drodze do wysokiej dyspozycji. Do następnego bloku szkoleniowego przystąpię wypoczęty – zaznaczył.