Maciej Kot podczas sobotniego treningu w Wiśle przed indywidualnym konkursem Letniej Grand Prix doznał urazu kostki. Polski skoczek przeszedł już specjalistyczne badania.
W poniedziałek młodszy z braci Kotów został poddany badaniom diagnostycznym w Klinice Ortopedii i Rehabilitacji Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zawodnikowi nic poważnego się nie stało. Przez najbliższy tydzień zakopiańczyk będzie przechodził rehabilitację, dopiero potem lekarz drużyny Aleksander Winiarski zdecyduje, czy skoczek może powrócić do treningów.

- Moja kostka została zbadana przez ortopedę, natomiast dzisiaj te wyniki badań zostały opisane również przez specjalistkę od stawów skokowych - tłumaczy Maciej Kot.

Z przeprowadzonych badań wynika, że zawodnikowi nic poważnego się nie stało. Trener kadry Łukasz Kruczek jest spokojny:

- Tylko jedno więzadło zostało lekko naderwane i oczywiście naciągnięte. Dodatkowo została uszkodzona torebka, ponieważ jest widoczny dość duży obrzęk i kostka jest spuchnięta - stwierdza szkoleniowiec.

W najbliższym czasie Macieja Kota czeka rehabilitacja. W czwartek dodatkowo zakopiańczyk przejdzie konsultację medyczną z lekarzem kadry skoczków.

- Przez najbliższe dni, dwa razy dziennie, będzie trwała moja rehabilitacja. Kostka jest "zatripowana" - jest to taki specjalny stabilizator, który ma na celu troszkę ją unieruchomić - zaznacza Kot i dodaje, iż rehabilitacja ma potrwać tydzień. Później zapadną dalsze decyzje: - Myślę, że w przyszłym tygodniu pomału będziemy wdrażali mnie do treningu - stwierdza.

Maciej Kot przejdzie rehabilitację w Klinice Ortopedii i Rehabilitacji w Zakopanem.

- Dodatkowo mam też parę miejsc prywatnych, w których mogę skorzystać z pomocy, m.in. u doktora Michała Zarzyckiego, który również ma dostęp do najlepszego sprzętu. Dlatego myślę, że nigdzie nie będzie mi lepiej niż tutaj - podsumowuje Maciej Kot.