Wczorajszy sukces polskiej drużyny w Wiśle nie był niespodzianką. Nasi zawodnicy dobry występ zapowiadali już w treningach i kwalifikacjach. Mimo to o zwycięstwo trzeba było powalczyć...
- Nasza przewaga była spora, a swoje skoki oddawaliśmy ze spokojem. Upadek Norwegów troszkę nam tę przewagę zwiększył - skomentował przebieg rywalizacji Maciej Kot. - Każdy z nas wykonał swoje zadanie, oddał dwa dobre skoki i to złożyło się na taki rezultat. Plan wypalił i z tego należy się cieszyć.

Kot przyznaje, że choć jego forma zauważalnie się poprawiła, to jednak czeka go jeszcze sporo pracy:

- Moje skoki jeszcze nie były takimi, jakich bym chciał, ale były to najlepsze skoki tego lata. To kolejny krok do przodu; widać, że jest progres - chociażby w stosunku do wczorajszych skoków kwalifikacyjnych - przyznał.

Spore szanse na dobry wynik w dzisiejszym konkursie - po trzecim miejscu w kwalifikacjach - ma Piotr Żyła. Wiślanin był wczoraj mocnym punktem polskiego zespołu:

- Po czwartku pomyśleliśmy, że jak nie wygramy, to bardzo się zawiedziemy. Wszyscy Polacy skaczą tu bardzo dobrze, choć wiadomo, że to sport i wszystko się może wydarzyć. Udało nam się jednak zwyciężyć i to bardzo cieszy - mówił zadowolony "Wiewiór". - Dziś oddałem lepsze skoki niż na mistrzostwach Polski. W pierwszym skoku za bardzo poleciałem do przodu, ale udało się z tego odlecieć. Drugi to był taki fajny, spokojny skok, na jaki w ostatnim czasie mnie stać. Ostatnio nie zmieniałem jednak wiele w moich skokach - zakończył.






fot. Martyna Szydłowska