Po ogłoszeniu, które z miast w 2019 roku będzie gościło najlepszych narciarzy, władze miasta Oberstdorf i niemieckiej federacji są bardzo rozczarowane...
- Nasze rozczarowanie jest ogromne - powiedział szef Niemieckiego Związku Narciarskiego Franz Steinle.

Przy czwartej próbie zorganizowania mistrzostw świata w narciarstwie klasycznym niemiecki kurort narciarski po raz kolejny spotkał się z odmową. Oberstdorf przegrał z austriackim Seefeld, a o wyniku rywalizacji zdecydował jeden głos.

- Nasza aplikacja spełniała wszystkie wymogi, była wysoko oceniana. Oberstdorf zyskał miano międzynarodowego sponsora sportów zimowych, dlatego ciężko nam zrozumieć decyzję przedstawicieli FIS - przyznał rozczarowany Steinle.

Jeszcze przed ogłoszeniem wyników w Oberstdorfie mówiono, że w razie czwartej porażki miasto to nie zostanie zgłoszone do rywalizacji o organizację MŚ w 2021 roku. Zamiast tego Niemiecki Związek Narciarski chce ubiegać się o organizację MŚ w narciarstwie alpejskim. Miasto, które ma kandydować, to znane wszystkim kibicom skoków narciarskich Garmisch-Partenkirchen.

Po ogłoszeniu decyzji Steinle nie wyklucza jednak ponownej kandydatury.

- Spotkam się ze wszystkimi ludźmi odpowiedzialnymi za ten projekt, musimy wspólnie przeanalizować, jakie kroki powinniśmy podjąć - zdradził Steinle.

Jasne jest, że Oberstdorf nadal ma ogromne szanse, aby w 2021 roku zostać wreszcie organizatorem MŚ w narciarstwie klasycznym. Świadczy o tym przede wszystkim fakt, że niemiecka miejscowość przegrała z Seefeld tylko jednym głosem.

- To decyzja, która dla nas jest niezrozumiała. Żal mi wszystkich ludzi, którzy zaangażowali się w ten projekt. Teraz potrzebujemy nabrania dystansu. Później wraz z Niemieckim Związkiem Narciarskim musimy zdecydować, jakie kroki należy podjąć w przyszłości - powiedział burmistrz Oberstdorfu.