Janne Happonen to niewątpliwie jeden z najbardziej pechowych skoczków w historii tej dyscypliny. Nie było chyba bowiem sezonu, w którym Fin nie doznałby kontuzji.
Właśnie z tego powodu Janne zastanawia się nad zakończeniem kariery. Jak sam przyznaje, ciągnąca się od kilku lat kontuzja kolana nie pozwala mu na treningi, nie mówiąc już o skakaniu w zawodach i zdobywaniu wysokich miejsc.

- Treningi jestem w stanie jeszcze wytrzymać - kolano spisuje się nawet nieźle. Jednak przy większym obciążeniu, częstszym czy intensywniejszym treningu, a przede wszystkim podczas oddawania skoków, kontuzja daje o sobie znać, kolano zaczyna boleć i muszę znowu pauzować - komentuje swoje problemy Fin.

W ubiegłym tygodniu fińska kadra odbyła pierwsze zgrupowanie, podczas którego Janne odbył rozmowę z trenerem kadry, Janim Klingą.

- Mój występ latem stoi pod dużym znakiem zapytania. Obecnie skupiam się raczej na tym, jak czuję się danego dnia, a moje najdalsze plany sięgają dnia następnego. Jeśli nie wystąpię w konkursach letnich, będę miał dużo czasu na przemyślenie całej sytuacji i podjęcie odpowiedniej decyzji. Wydaje mi się jednak, że nie warto ryzykować zdrowia i reszty życia dla kilku skoków - kończy Happonen.