Podczas niedzielnego referendum mieszkańcy Krakowa powiedzieli "nie" igrzyskom olimpijskim. Stolica Małopolski ubiegała się o organizację tej imprezy w 2022 roku.
Blisko 70% mieszkańców Krakowa zagłosowało przeciwko organizacji igrzysk, które miały odbywać się w Polsce.

- Kraków kończy starania o organizację zimowych igrzysk olimpijskich w 2022 roku z powodu niskiego poparcia mieszkańców dla tej idei - poinformował w oświadczeniu prezydent Krakowa Jacek Majchrowski.

Swojego rozczarowania taką decyzją mieszkańców stolicy Małopolski nie krył Apoloniusz Tajner:

- Jest to dla mnie zaskakujące, bo nie spotkałem się z przekonującymi argumentami negatywnymi. Natomiast pozytywnych było tyle, że dla mnie nie sposób pojąć, jak taką przewagę potrafili osiągnąć sceptycy - powiedział prezes Polskiego Związku Narciarskiego. - Liczyliśmy na dynamiczny rozwój nie tylko polskiego narciarstwa, ale i polskich sportów zimowych. Chodzi o infrastrukturę czy programy szkoleniowe, które zostałyby uruchomione dla szerokich rzeszy młodzieży - dodał.

W neutralny sposób do wyników referendum, podobnie jak i do całej kandydatury, odnosi się Kamil Stoch:

- Wielokrotnie, kiedy pytano mnie jeszcze w poprzednich miesiącach o igrzyska, mówiłem, że nie mam na ten temat zdania. Pozostaję neutralny w tej kwestii. Nie chcę po prostu publicznie mówić na ten temat. Do tej pory przecież nie wiem dokładnie, jak to wszystko miałoby wyglądać. Nie było też ściśle określonych planów. Dlatego też wolę nie wypowiadać się na te tematy - powiedział podwójny mistrz olimpijski z Soczi.

W rywalizacji o organizację igrzysk w 2022 roku pozostają Ałmaty, Pekin, Lwów i Oslo. W stolicy Norwegii dużo uwagi poświęcono wynikom krakowskiego referendum. W mediach pojawią się nawet hasła, że krakowskie "nie" oznacza "tak" od MKOl dla Oslo.