Adam Małysz po swoich słabych startach w tegorocznym Turnieju Czterech Skoczni rozważa wraz z trenerami, opuszczenie ostatniego konkursu w Bischofshofen! Mistrz pragnie potrenować w spokoju by "wskakać się w swoje skakanie" jak powiedział dziennikarzowi RMF'u.
Nasz najlepszy skoczek sądzi, że tego spokoju brakuje mu najbardziej. "Jak na razie, to jeżdżę z zawodów na zawody i nie ma czasu na spokojny trening". No właśnie czasu nie ma, więc pozostaje tylko konieczność wycofania się z  niektórych konkursów: "Na pewno coś trzeba będzie odpuścić, bo nie ma sensu skakać, męczyć się i zajmować te odległe pozycje." tłumaczył Małysz.

Jeżeli wyniki Adama w Innsbruku okażą się być zbliżone do startów na skoczniach w Oberstdorfie i Ga-Pa, nasz zawodnik zrezygnuje z konkursu w Bischofshofen i "zyskany" w ten sposób czas poświęci dopracowaniu swoich skoków, głównie pod kątem techniki, gdyż to jej właśnie najbardziej brakuje w odczuciu Adama.

Na zakończenie rozmowy, dziennikarz RMF'u zapytał Małysza co by powiedział swoim kibicom, którzy nie mogą uwierzyć w to co się z nim stało. Odpowiedź naszego zawodnika jest znamienna: "Ci kibice, którzy są prawdziwymi kibicami, to wiedzą, że jest to mój czwarty sezon i jest to bardzo męczące. Ja nie mam chwili spokoju i wytchnienia nie tylko od nich, ale i od was (dziennikarzy). Muszę trenować pod wielkim napięciem i kiedyś ten dołek musiał przyjść."