Objęcie stanowiska trenera kadry Finlandii przez Janiego Klingę zostało pozytywnie odebrane przez zawodników. Podopieczni Klingi nie kryją entuzjazmu w związku z takim obrotem sprawy.
- Jani to super facet. Jest młody a zarazem wykształcony, doświadczony i mądry. Bardzo go cenię. Kiedyś wspólnie trenowaliśmy, byliśmy razem nawet w wojsku przez jakiś czas. Jednak jako trenera kadry narodowej będzie go można ocenić dopiero z perspektywy czasu - ocenia dawny kolega, Janne Ahonen. - Uważam, że kadra dostała naprawdę dobrych trenerów. Kari i Jani są najlepszą opcją, jaka mogła zostać wybrana. Nie mam co do tego wątpliwości.

Janne cieszy się również na nadchodzące zmiany w strukturze i powrót do częstszej współpracy z trenerami klubowymi.

- Relokacja pracy dobrze nam zrobi. Nacisk będzie położony na inne aspekty, każdy skoczek będzie miał możliwość ciągłego rozwoju i poprawy swojej formy. Jestem pewien, że duże zmiany będą prowadziły do wielkich efektów. Pekka musiał ze wszystkim mierzyć się sam - od organizacji, przez walkę ze związkiem, po wyjazdy i treningi. Jani to wszystko podzielił między kilka osób. Poza tym będzie miał Kariego do pomocy - dodał Ahonen. - Liczę jednak, że równowaga zostanie zachowana i nie dojdzie do sytuacji, w której zaczną się przepychanki między klubami, który ma lepszych trenerów i zawodników, więc zasługuje na więcej pieniędzy niż inne.

Także były dwuboista, Anssi Koivuranta, jest zadowolony z wyboru Klingi na trenera.

- Duet Klinga - Ylianttila brzmi świetnie. Z Janim miałem okazję współpracować już wielokrotnie. Lubię jego sposób pracy, metody. Czasem można odnieść wrażenie, że są one dość nietypowe i nieprzewidywalne, ale przez to jest ciekawie. Wydaje mi się, że stworzymy dobry zespół. Szczerze mówiąc, potrzebny mi był taki pozytywny znak. W ostatnim sezonie brak było takich momentów i powoli moja motywacja zaczęła spadać. Teraz czuję nową energię i wiem, że mógłbym zacząć treningi nawet dzisiaj. Zaraz po powrocie do domu zamierzam iść potrenować - skomentował entuzjastycznie Anssi, którego decyzja o nominacji nowego trenera zastała podczas urlopu w Tajlandii. - Póki co nie mam wielkich wymagań i nie spodziewam się cudów. Ale mam otwartą głowę. Iskierka nadziei znów została znaleziona. Cieszę się, że zostaną wprowadzone pewne zmiany i liczę, że będą to zmiany w dobrym kierunku - dodał Koivuranta.