Najbardziej utytułowana norweska skoczkini Anette Sagen nie rywalizowała z koleżankami o mistrzostwo kraju. 29-latka przygotowuje się do czekającej ją operacji.
Sagen była największą nieobecną podczas historycznego konkursu kobiet na XXII Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. Norweżka już wtedy mówiła, że problemy z kontuzjami nie pozwoliły jej w pełni przygotować się do minionego sezonu. Zastanawiano się nawet, czy słynna zawodniczka nie zakończy kariery. Na szczęście nie zamierza składać broni.

8 kwietnia Sagen przejdzie operację bolącego barku. Norweżka zapowiada, że swojej bogatej kariery nie będzie jeszcze kończyć:

- Przeszłam już tyle, że zdecydowałam, iż zobaczę, jak to wszystko będzie wyglądało w przyszłym roku. Nie myślę o tym, aby odstawić narty do szafy - zapowiedziała skoczkini z Mosjoen. - Ze względu na stan zapalny w biodrze i barku nie byłam w stanie skakać tak dużo, jak bym chciała - przyznała Sagen.

Problemy z barkiem rozpoczęły się w maju 2012 roku, kiedy Sagen wracała samolotem z wakacji na Hawajach. Wtedy leciała nocnym rejsem, a cały dzień spędziła na plaży w palącym słońcu, nie dostarczając swojemu organizmowi wystarczającej ilości płynów. Podczas lotu skoczkini spadło ciśnienie, czego skutkiem był upadek między fotelami i uszkodzenie barku.

Sagen wierzy, że operacja będzie punktem zwrotnym:

- W pewnym sensie nie mogę się doczekać, aby w końcu coś zrobić z barkiem. Z drugiej strony to będzie moja druga operacja barku, więc jestem w pełni świadoma tego, jak to jest bolesne. Poza tym to nic fajnego nie być w stanie używać prawej ręki przez miesiąc - stwierdziła Norweżka.