Sezon 2013/14 dobiegł już końca, jednak jak przyznaje Kamil Stoch, pod koniec pucharowych zmagań czuł, że wciąż ma wiele sił na rywalizację z resztą światowej czołówki.
- Ten sezon był dla mnie jak najbardziej udany. Pod koniec czułem, że dopiero się rozpędzam, że mam jeszcze wiele sił, by skakać, startować w zawodach i rywalizować z innymi. Natomiast dobrze, że pucharowa rywalizacja dobiegła końca, bo w domu czeka na mnie żona. Mam obowiązki względem rodziny - powiedział 26-latek.

Skoczek przyznał, że okres posezonowy jest jeszcze bardziej męczący niż walka o czołowe lokaty w PŚ:

- Obecny czas jest dla mnie bardziej intensywny i męczący niż rywalizacja w sezonie. Jadąc na zawody wiem, czego się spodziewać; wiem, co mam robić itd. Niecodzienne sytuacje wymagają ode mnie większego skupienia i poświęcenia.

Dwukrotny mistrz olimpijski wypowiedział się także na temat organizacji ewentualnych zimowych igrzysk olimpijskich w Krakowie w 2022 roku:

- Są plusy i minusy ZIO w Polsce. Do plusów można zaliczyć fakt, że - mam nadzieję - powstaną nowe obiekty, bo na starych nie da się przeprowadzić igrzysk. Trzeba dofinansować dzieci, młodzież. Przecież ktoś na tych igrzyskach musi wystartować. Chyba że politycy sami wystąpią. Może poprawi się infrastruktura - drogi, dojazd itd. - powiedział Stoch. - Minusem jest fakt, że ktoś będzie musiał za to wszystko zapłacić.

Od pewnego czasu mówi się o pomyśle rozegrania konkursu skoków na Stadionie Narodowym w Warszawie. Zdobywca Kryształowej Kuli nie sądzi, aby był to dobry pomysł:

- Bodajże Sven Hannawald wypowiedział się już o ewentualnej organizacji zawodów na Stadionie Narodowym. W pełni zgadzam się z Niemcem, który uważa, że nie byłby to najlepszy pomysł. Po pierwsze organizacja tego rodzaju przedsięwzięcia to ogromne koszty, które prawdopodobnie nie zwróciłyby się po przeprowadzonych zawodach; po drugie - nie byłoby takiej zabawy. Skoki na odległość 60 metrów to dla sportowców raczej mordęga niż zabawa. Lepiej skakać 200 metrów, prawda? Wolałbym, żeby - zamiast prób przerobienia Stadionu Narodowego w celu organizacji zawodów - dołożono jeszcze parę milionków i wybudowano skocznię mamucią - zakończył dwukrotny mistrz olimpijski.