Rodzinny Ząb hucznie witał dzisiaj swojego mistrza - Kamil Stocha - i pozostałych przybyłych olimpijczyków. Dla najlepszego skoczka globu przygotowano liczne niespodzianki. Stocha otrzymał tort w kształcie olimpijskiej skoczni Russkije Gorki, byli olimpijczycy wręczyli mu wieniec laurowy, a strażacy mianowali go honorowym strażakiem.
- Chciałbym podziękować wszystkim, którzy zorganizowali ten dzień dla nas, kibicom, którzy przyszli, stali i marzli oraz kolegom. Uważam, że takie spotkania są jak najbardziej potrzebne, kibice też mogą nas poznać z trochę innej strony, zobaczyć nas z bliska - powiedział Stoch. - Zdecydowanie byłem zaskoczony. Spodziewałem się trochę mniejszego show czy spotkania. Ale to fajne i przyjemne, że tylu ludzi przyszło - dodał.

- Przed tym dniem musiałem się nastawiać psychicznie. Zawszę wolę występować na skoczni niż w roli takiego trochę celebryty, takiego misia z Krupówek, ale teraz widzę, że to też jest potrzebne. To jest druga strona medalu, ale też trzeba podziękować ludziom, którzy przez cały czas nas wspierają, oglądają nas i życzą nam wszystkiego dobrego - przyznał podwójny mistrz olimpijski z Soczi.

Podobnego zdania byli pozostali nasi skoczkowie witani w Zębie:

- Myślę, że to świetna sprawa. Powitanie Kamila bardzo godne. Wszyscy tutaj się cieszyli, mamy wsparcie kibiców. Również chciałbym podziękować organizatorom za to, że tak fajnie to przygotowali. Wszystko było super, szkoda tylko, że nie było trochę cieplej - powiedział Jan Ziobro.

- Uważam, że dzisiaj to było przede wszystkim świętowanie tych medali Kamila. To była główna część ceremonii, ale dla nas również to było święto, bo jesteśmy częścią tej drużyny i mimo że sukces jest indywidualny, to również poczuwamy się do tego, że gdzieś tam braliśmy w tym udział. To, że mogliśmy tu dzisiaj być, to dla nas również wyróżnienie - stwierdził Dawid Kubacki.

Jednym z prezentów dla polskiego mistrza olimpijskiego był sosręb, czyli główna belka w stropie drewnianym do budowanego przez Stocha domu.

- Zdecydowanie największy prezent i ciężko go będzie przebić, ale i ciężko go będzie pewnie przenieść. Na pewno zajmie honorowe miejsce w domu tam gdzie sosręb ma miejsce. Bardzo dziękuję za ten prezent, jest wspaniały - powiedział.

Podczas dzisiejszych uroczystości przeprowadzon zbiórkę pieniędzy na rehabilitację Szymona Olka, młodego skoczka, który kilka tygodni temu miał poważny wypadek na Małej Krokwi.

- Pomysł narodził się spontanicznie, wewnątrz naszej grupy. Nasz fizjoterapeuta zna się trochę z rodzicami Szymka i zwrócił się z prośbą do mojej żony, która jest menedżerką naszej trójki, żeby zorganizować jakąś aukcję charytatywną czy wiec, żeby pomóc temu chłopakowi, bo on teraz najbardziej potrzebuje rehabilitacji i pieniędzy na nią. To jest bardzo drogie i bardzo czasochłonne. My jak najbardziej się zgodziliśmy, żona jest w kontakcie ze szkołą sportową, która może takie wiece organizować. Udało się zorganizować go właśnie tutaj, dziękujemy Urzędowi Marszałkowskiemu za pomoc, za wielki dar dla tego chłopaka. Życzymy mu szybkiego powrotu do zdrowia i normalnego życia, bo chodzi o to, aby Szymek miał teraz normalne życie i mógł normalnie funkcjonować, tak jak zwykły człowiek - wyjaśniał Stoch.

Skoczkowie zapowiedzieli, że jeśli będzie taka potrzeba, podejmą kolejne działania, nie wykluczają również spotkania z młodym skoczkiem:

- Zobaczymy, nie chcemy nic na siłę. Nie chcemy teraz pokazać, że jesteśmy najszlachetniejszymi ludźmi na świecie i pomagamy wszystkim. Pomysł zrodził się spontanicznie i tak samo będzie ze spotkaniem. Jeśli Szymek będzie sobie tego życzył, jeżeli będzie chciał się z nami spotkać to jak najbardziej - dodał najlepszy polski skoczek.

Przy tej okazji polscy skoczkowie zostali poproszeni o komentarz do informacji, że trener Łukasz Kruczek zostaje na swoim stanowisku:

- Super. Bardzo się cieszę, że trener zostaje, bo ta praca całego sztabu - nie tylko trenera Kruczka, ale tej drużyny, która tworzy taką jedną wielką machinę - to dobra praca. Uważam, że tutaj potrzeba jeszcze z dwóch lat solidnej pracy, aby osiągnąć coś większego całą drużyną. Nie powinno się zmieniać przede wszystkim ludzi, którzy pracują, ani też systemu. System pracuje, to znaczy, że jest dobrze - stwierdził Stoch.

- Sztab jest świetny. Wszyscy robimy dobrą pracę i tak jak już wielokrotnie mówiłem: gdy ktoś zapytał mnie o trenera, to zawsze dziękowałem i mówiłem, że bez "was nie byłoby nas". Taka jest święta prawda, że jeżeli nie mielibyśmy takiego sztabu, to pewnie byśmy tutaj dzisiaj nie siedzieli. Myślę, że Łukasz to świetny szkoleniowiec, ale też ma swoich dobrych pomocników. Brylant trzeba dobrze szlifować - no i tak nas właśnie wszyscy po kolei szlifują. Zgadzam się z Kamilem - za jakieś dwa lata na pewno będziemy mieć mocną drużynę - powiedział Ziobro.

- Sztab mamy bardzo dobry i trzeba mu pozwolić po prostu dalej pracować - dodał Kubacki.

Niezwykle udany sezon dla Kamila Stocha dobiegł już końca, jednak na myślenie o kolejnym przyjdzie jeszcze czas:

- Na razie dopiero co skończyłem ten sezon i trudno mi jest myśleć o następnym. Teraz myślę o tym, co jest przede mną, czyli właśnie te spotkania, w których po części jestem zmuszony wziąć udział, ale też chcę w nich wziąć udział. Na myślenie, co dalej, co można jeszcze osiągnąć w sporcie, przyjdzie czas. Uważam, że zawsze jest jakiś cel, który można sobie wyznaczyć. Można rozwijać się cały czas - nie tylko pod względem osiągania wyników, ale pod względem samego rozwoju siebie - zapowiedział Stoch.