Finałowy weekend Pucharu Świata rozpoczął się dla Słoweńców całkiem udanie - w kwalifikacjach zwyciężył reprezentant gospodarzy Matjaž Pungertar.
- Moje dzisiejsze skoki są dobrą prognozą przed dalszą częścią weekendu w Planicy. Na początku kwalifikacji miałem trochę szczęścia do warunków, które wykorzystałem - przyznał Pungertar.

W czołowej piątce kwalifikacji znalazło się jeszcze trzech reprezentantów gospodarzy - drugie miejsce zajął Anže Lanišek, czwarte Nejc Dežman, a piąte Cene Prevc.

Słoweńcy przed własną publicznością chcą walczyć z Niemcami o drugie miejsce w Pucharze Narodów, nie będzie to jednak łatwym zadaniem. Przewagą gospodarzy może być liczba zawodników, których aż trzynastu oglądaliśmy w kwalifikacjach. W konkursie niestety zobaczymy już tylko dziesięciu.

Przez kwalifikacje, które oglądało ponad siedem tysięcy widzów, nie przebrnęli bardziej doświadczeni zawodnicy: Jernej Damjan, Tomaž Naglič i Rok Justin. To rozczarowało Gorana Janusa, który miał nadzieję, że do konkursu zakwalifikuje się cała trzynastka. Jednak szkoleniowiec Słoweńców zapowiada dalszą walkę o awans w Pucharze Narodów.

- Gratulacje dla Matjaža, Anže, Nejca i Cene, którzy w kwalifikacjach zajęli czołowe lokaty. Mam tylko nadzieję, że jak najwięcej z nich będzie zdobywało punkty, o które teraz wszyscy walczymy. Szkoda mi tych trzech, którzy odpadli. Kolejną szansę będą mieli w niedzielę. Odnośnie Pucharu Narodów, gdzie jesteśmy obecnie trzeci, zobaczymy jak to się rozwinie. Nadzieja na awans na drugie miejsce wciąż jest. Po raz pierwszy w historii będziemy na podium Pucharu Narodów, a coś musi zostać na kolejny sezon - stwierdził Janus.

Z kolei lider słoweńskiej ekipy Peter Prevc będzie w Planicy walczył o utrzymanie drugiej pozycji w klasyfikacji generalnej.

- Na żadnej skoczni nie jest łatwo zwyciężyć. Nawet w Planicy nie jest to pewne, choć dużo tutaj trenowałem. Potrzebowałem trochę czasu, żeby przyzwyczaić się do tej skoczni. Mam nadzieję, że fani dadzą nam energię potrzebną do zakończenia sezonu - powiedział Prevc.