Na belce startowej jutrzejszego konkursu Pucharu Świata w Planicy zobaczymy pięciu biało-czerwonych. Wśród nich znaleźli się m.in. Dawid Kubacki i Klemens Murańka.
- Ciężko uzyskać dobry rezultat przy dzisiejszych warunkach. Niby wydaje się, że jest cisza, ale delikatny wiaterek z tyłu nieco miesza. W przypadku lepszych warunków można by tu polatać naprawdę daleko, nawet do 140 metra. Tylko nie w tych warunkach albo nie z tej belki - powiedział Kubacki, który zajął dziś jedenastą lokatę.

Skoczek ubolewał, że tegorocznego sezon nie kończą loty narciarskie. Ma jednak nadzieję, że po przebudowie mamuciej skoczni będzie można na niej uzyskać jeszcze lepsze odległości.

- Szkoda, ze sezon nie kończy się lotami, ale cóż - nic na to nie możemy poradzić. Skocznia jest w przebudowie i trzeba mieć nadzieję, że w następnych latach będzie można na niej skakać jeszcze dalej, a obiekt będzie jeszcze lepszy. Liczę na to, że będziemy mogli wtedy powiedzieć: "Warto było czekać".

Skok na odległość 118 metrów dał Klimkowi Murańce 31. lokatę. Zawodnik nie był jednak zadowolony ze swojego dzisiejszego występu.

- Skocznia jest całkiem przyzwoita, pogoda dopisuje. Niestety skoki są takie sobie. Nie są ani najlepsze, ani najgorsze. Wiadomo, że całkiem inaczej to wyglądało, kiedy sezon kończyły loty - wyznał dziewiętnastolatek. Myślę, że jutro - przy dobrych warunkach - jest realna możliwość dolecenia aż na 140 metr.