Rekordzista świata wyjaśnia, że w ciągu tych dwóch lat wiele się zmieniło i gdy patrzy wstecz, stwierdza, że wiele można było zrobić inaczej:
- To była suma tego wszystkiego, co wiąże się z byciem skoczkiem na najwyższym poziomie. To było zbyt trudne dla mojego ciała. Ale istnieje wiele sposobów, aby to robić i móc lepiej funkcjonować - stwierdził Norweg. - To jest jeden z wniosków, który zabiorę do domu po tym sezonie. Potem zobaczymy, co z tego wyjdzie.
Skoczek przyznał, że teraz widzi inne rozwiązania, które nie funkcjonowały jeszcze dwa lata temu:
- Na przykład zmieniło się trochę, jeśli chodzi o budowę ciała, szczególnie pod względem muskulatury. Nie trzeba również brać udziału we wszystkich zawodach, można skupić na lotach - przyznał 27-letni zawodnik. - Istnieje wiele możliwości, ale ja jeszcze nie ogłaszam powrotu. Do tego daleka droga. Muszę dokonać oceny tego, czy jestem gotów do pracy wymaganej do bycia znów najlepszym - dodał.
Odkąd Evensen zdecydował się na sportową emeryturę w 2012 roku, miał nadzieję, że Międzynarodowa Federacja Narciarska (FIS) wprowadzi kolejne zmiany, które mogłyby zmniejszyć znaczenie wagi zawodników - tak jednak się nie stało:
- Może na to czekałem najbardziej - przyznał. - Na przykład liczyłem, że albo zaostrzą się przepisy i lżejsi skoczkowie będą skakać na krótszych nartach, albo że podniesione zostanie BMI, albo że pojawią się jakieś nowinki i waga nie będzie ogrywała już takiej roli.
Skoczek z Molde przyznał również, że w tej ocenie najtrudniejsza będzie rodzina, jednak - jak podkreśla - wszystko jest możliwe; szczególnie że Bjørn Einar Romøren ma obecnie 32 lata:
- Zostawiam te drzwi otwarte. Widzę, że to jest możliwe. On jest cztery lata starszy, więc mam jeszcze wiele czasu - stwierdził Evensen.