Severin Freund jest na dobrej drodze, by zostać mistrzem świata w lotach narciarskich - Niemiec prowadzi na półmetku zmagań.
Freund, który od jakiegoś czasu prezentuje życiową formę, uzyskał wyprzedza Andersa Bardala o 11,1 punktu. 25-letni skoczek może więc jutro powtórzyć wyczyn Svena Hannawalda, który jako ostatni Niemiec zdobywał tytuł mistrza świata w lotach. Hannawald zdobywał złote medal w latach 2000 i 2002.

- Po prostu pięknie - skomentował Freund swój dzisiejszy występ. - Zbudowałem sobie znakomitą bazę dla dobrego wyniku. Ale jestem ostrożny - dużo się może jeszcze wydarzyć. Cieszę się, że wszystko idzie po mojej myśli. To ważne, że pierwszym dniu zawodów jestem liderem.

Prognozy pogody na sobotę nie są zbyt dobre - organizatorzy spodziewają się silnego wiatru.

- Słyszałem, że może nie być dobrze z wiatrem, ale nie wyobrażam sobie, abyśmy jutro nie mogli skakać! - stwierdził optymistycznie Freund.

W poprzednich tygodniach Freund zaskakiwał formą. W tym sezonie 25-letni Niemiec wygrał cztery konkursy Pucharu Świata, a podczas każdych zawodów po Igrzyskach plasował się na czołowych miejscach.

- Nie rozmyślam o tym, co było. Robię wszystko intuicyjnie, mam w sobie dużo adrenaliny - zdradził Freund.

Freund w pierwszej serii uzyskał najlepszą odległość - 203,5 metra, lecz - jak przyznaje - skok nie należał do najłatwiejszych...

- Do 150. metra mój skok był strasznie wolny, ale po koniec lotu zyskałem prędkość i daleko odleciałem - relacjonował Niemiec. - Po drugim skoku nie zdawałem sobie sprawy, jak długi był. W pierwszej chwili pomyślałem: szkoda. Nie wiedziałem, że taki występ pozwoli mi na zostanie liderem po pierwszym dniu.

Jednym z najgroźniejszych rywali Freunda jest Peter Prevc, który prowadził po pierwszej serii. Po drugim skoku Słoweniec traci do Freunda 15,4 punktu.

- Wyniki, które pokazały się na tablicy, bardzo mi się podobały. Jestem zadowolony - stwierdził podopieczny Wernera Schustera.

Freundowi będzie towarzyszył w sobotę jeszcze jeden reprezentant Niemiec - Andreas Wellinger. 18-letni skoczek po dwóch skokach jest trzynasty.

- Trochę rozczarowujące, że tylko ja i Severin jesteśmy w kolejnych seriach. Wielka szkoda, że nie awansowali Michael i Markus. W niedzielę są zawody drużynowe, tam potrzebujemy czterech mocnych zawodników. Myślę, że spróbujemy się odrodzić - powiedział Wellinger. - Mam nadzieję, że jutro będzie lepszy dzień, bardzo się cieszę na sobotnią rywalizację - zakończył.