Peter Prevc, po wczorajszej dominacji w treningach i kwalifikacjach, prowadził po pierwszej serii konkursu MŚ w lotach. Niestety - drugi nieudany skok zepchnął go na trzecią lokatę.
Słoweniec nie załamuje się i - jak mówi - wie, gdzie popełnił błąd. Jutro przed nim kolejna odsłona rywalizacji o medale:

- Pierwszy skok był bardzo dobry, w drugiej fazie lotu nie był jeszcze najlepszy. W drugiej serii zbyt późno wybiłem się i straciłem pół metra wysokości, która mogłaby dać mi dziesięć metrów więcej. Ale oczywiście starałem się wydobyć z tego skoku ile się dało. Dla mnie ważne jest, że wiem, gdzie popełniłem błąd i mogę spać spokojnie - stwierdził Prevc.

- Myślę, że człowiek zawsze chce czegoś więcej. Tacy jesteśmy, nigdy nie jesteśmy spełnieni. W drugim skoku miałem trudne warunki. Powiedziałem sobie, że muszę bardzo dobrze skoczyć, i znowu... Myślę, że dzisiaj za bardzo chciałem - przyznał słoweński skoczek.

Wczoraj szkoleniowiec słoweńskiej ekipy był w wyśmienitym humorze. Dzisiaj nie miał już zbyt wielu powodów do zadowolenia:

- Szkoda, że drugi skok Petra był spóźniony. Stracił wiele metrów. Jedyną pozytywną rzeczą jest to, że pozostał na trzecim miejscu. Różnice są małe, wszystko da się nadrobić - stwierdził Goran Janus.