Dzisiejsze skoki Kamila Stocha wskazują na to, że i z Harrachowa najlepszy polski skoczek może wrócić z medalem. W każdej próbie lider Pucharu Świata plasował się w ścisłej czołówce, co zapowiada wiele emocji w ciągu najbliższych dni.
- Oddałem trzy bardzo przyjemne skoki, dające mi dużo fajnej zabawy i przyjemnych odczuć. Super jest w końcu sobie polatać - stwierdził Stoch.

Ten sezon był niezwykle udany dla polskiego skoczka. Na najważniejszej imprezie sezonu, czyli XXII Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi wywalczył dwa medale z najcenniejszego kruszcu. Wszystko wskazuje na to, że zwycięży również w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata, jednak rywalizacji o tytuł najlepszego lotnika nie traktuje ulgowo:

- Podejście jest normalne, jak do każdego innego konkursu - staram się po prostu robić swoje i oddawać najlepsze skoki, na jakie mnie stać. Jak będzie, tak będzie. Oczywiście, trzeba walczyć o wszystko. Nie ma nic do stracenia, ale nie ma też co zbytnio przesadzać. Po prostu pójdę, zrobię swoje i będę się cieszyć tym, co robię - i tyle - wyjaśnił skoczek z Zębu.

Tegoroczne nordyckie tournée dla wielu było wyczerpujące, jednak - jak twierdzi najlepszy polski skoczek - nie dla niego:

- Nie traktowałem tego jako mękę - traktowałem to jak normalny wyjazd, normalne konkursy. Starałem się robić to, co robię najlepiej, czyli skakać. Jestem zadowolony po turnieju skandynawskim i nie czuję się wyczerpany. Mam nadzieję jeszcze dalej sobie polatać - przyznał Stoch.

W Harrachowie panuje obecnie iście wiosenna atmosfera, która przywołuje na myśl tę panującą w Planicy:

- My - zawodnicy - nie możemy dać się na to złapać - trzeba być cały czas skoncentrowanym, trzeba skupiać się na tym, co mamy zrobić, zwłaszcza na lotach. Tutaj trzeba być skupionym na swojej pracy, trzeba skakać normalnie, ale nie można myśleć o niczym innym - powiedział lider klasyfikacji generalnej Pucharu Świata.

Zdaniem głównego szkoleniowca polskiej ekipy Kamil Stoch oddał bardzo dobre skoki, które pozwalają z dużym optymizmem patrzeć na konkurs:

- Pierwszy nie był tak do końca udany, taki na rozpoznanie skoczni. Kamil cały czas pokazuje, że nic nie utracił ze swojej dyspozycji - ciągle jest zawodnikiem ścisłej czołówki - ocenił występ swojego podopiecznego Łukasz Kruczek.

Trener polskiej reprezentacji musiał dzisiaj zdecydować, którzy zawodnicy będą rywalizowali w konkursie głównym. Po słabszych skokach konkurs indywidualny z trybun będą oglądali Piotr Żyła i Dawid Kubacki:

- Każda decyzja związana z wybieraniem zawodników, szczególnie z takiego składu, gdzie tworzą pewien wyrównany zespół, jest trudna. Zawsze trzeba rozważyć za i przeciw; zobaczyć, jak zawodnicy prezentują się na tej skoczni, ale też jakie mają możliwości w kontekście ostatnich treningów i tego, co mogą tu pokazać w kolejnych startach, kolejnych skokach. Decyzja trudna, aczkolwiek myślę, że na tę chwilę słuszna - powiedział Kruczek.

Pomimo obecnie sprzyjającej aury wszyscy martwią się prognozami na weekend - zapowiadane jest załamanie pogody:

- Poczekajmy do weekendu. Myślę, że w tej chwili nie ma co rozdzierać nad tym szat. Za nami pierwszy dzień kwalifikacji, jutro konkurs. Na piątek prognoza jest nadal dobra - myślę więc, że wystarczy zająć się jutrem - stwierdził szkoleniowiec.