W czeskim Harrachowie Robert Kranjec będzie bronił tytułu mistrza świata w lotach wywalczonego w 2012 roku w Vikersund. Dla Słoweńca będzie to pierwszy występ w zawodach od ZIO w Soczi.
Kranjec podczas treningu na normalnej skoczni doznał kontuzji kolana, która wyeliminowała go z pierwszego konkursu w Soczi i w dość znaczny sposób utrudniała mu starty w kolejnych zmaganiach o olimpijskie medale. Po Igrzyskach Słoweniec skoncentrował się na rehabilitacji, rozważał nawet zakończenie sezonu, jednak mimo pewnych przeciwności kontynuował trening i w najbliższy weekend będzie walczył o kolejny tytuł najlepszego lotnika.

- Skocznia (w Planicy) była w ostatnich dniach świetnie przygotowana. Skakałem w czwartek, sobotę i niedzielę. Codziennie robiłem postępy. Skoki były na dobrym poziomie. Przy lądowaniu trochę "ucieka" mi kolano, ale w końcu mnie już nie boli przy wybiciu. Kiedy warunki były spokojne i dobrze skoczyłem, nie czułem bólu. Trochę inaczej jest, kiedy wiatr wieje z tyłu. Jestem zadowolony i optymistycznie nastawiony. Pokonałem strach - przyznał Kranjec.

Słoweński skoczek nie brał udziału w nordyckim tournée, dlatego trochę obawia się o swój powrót do rywalizacji:

- Nie mogę się doczekać powrotu do rywalizacji. Coś jednak straciłem. Po pierwsze przez jakiś czas nie byłem w powietrzu; po drugie - nie rywalizowałem w konkursach. Mam nadzieję, że na treningach w Harrachowie będzie mi dobrze szło - powiedział obrońca tytułu z Vikersund. - Jadę do Czech z mieszanymi uczuciami. Z powodu kontuzji kolana nie wiem, gdzie jestem, bo nie brałem udziału w konkurach. Skoki to taki sport, że bardzo szybko można wypaść z formy. We mnie przeważa jednak optymizm - dodał.

Kranjec nie odczuwa jednak dodatkowej presji związanej z obroną tytułu:

- Z tego punktu widzenia będzie mi łatwiej. Spróbuję latać jak najlepiej. Skocznię bardzo lubię. Nie jest bardzo duża, jest trochę wyjątkowa. W powietrzu dobrze trzyma, a jak trochę powieje, to zawody stają się jeszcze ciekawsze - stwierdził 32-letni zawodnik.