Anders Bardal odniósł dzisiaj swój siódmy triumf w Pucharze Świata. Dla Norwega to zwycięstwo jest jednak bardzo wyjątkowe, bo pierwsze odniesione przed rodzimą publicznością.
- Wygrać na swojej skoczni to jedna z największych rzeczy, jakie można zrobić. To było coś wielkiego - powiedział po swoim zwycięstwie Bardal. - Oddałem dzisiaj dwa dobre skoki. To daje dużo pewności siebie. Wspaniale jest skakać przed własną publicznością.

Po raz pierwszy od 2003 roku, kiedy na Granåsen najlepszy był Roar Ljøkelsøy, reprezentant gospodarzy stanął na najwyższym stopniu podium. Jak podkreśla Bardal, zwycięstwo w rodzinnym mieście było jego marzeniem.

- Zawsze chciałem wygrać u siebie. Wcześniej nie myślałem nawet, że będę na podium, więc to zwycięstwo jest tym bardziej wspaniałe - stwierdził.

Dzięki dzisiejszemu triumfowi skoczek z Trondheim awansował na piątą lokatę w klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Norweg ma ambitne plany rówież w związku z niedzielnymi zawodami w Oslo:

- Teraz moim marzeniem jest, aby równie dobrze zaprezentować się na Holmenkollen - zapowiedział Bardal.

Po dłuższej przerwie do rywalizacji w PŚ powrócił Tom Hilde, który uplasował się na szesnastym miejscu:

- Jestem zadowolony z dzisiejszego występu. To był dla mnie świetny dzień - stwierdził 26-letni skoczek.