Wtorek nie był zbyt szczęśliwym dniem dla Finów. Ville Larinto, zajmujący po pierwszej serii świetne trzecie miejsce, po drugim skoku spadł aż na 21. lokatę...
Ville Larinto, który podczas weekendowych zawodów w Lahti powrócił do rywalizacji w konkursach Pucharu Świata, stanął wczoraj przed wielką szansą. Po pierwszej serii konkursowej plasował się bowiem na trzecim miejscu. Jednak skok na odległość 108 metrów, oddany w drugiej serii, przekreślił szanse Fina na powrót do światowej czołówki i zepchnął go z trzeciej aż na 21. lokatę.

- Muszę przyznać, że byłem bardzo zdenerwowany. Odczuwałem straszną presję, która rosła niemal z każdą chwilą. Dawno jednak nie stanąłem przed taką szansą, żeby być wśród najlepszej trójki - tłumaczył się po zawodach Ville. - Liczę, że teraz będę miał możliwość częstszych startów w konkursach, bo umiem świetnie skakać. Póki co tylko w jednej serii, ale myślę, że z czasem to się poprawi.

Nieoczekiwanie najlepszym Finem znów okazał się Anssi Koivuranta, który ukończył zawody na trzynastym miejscu. Skoczek nie ukrywał jednak, że obiekt w Kuopio nie należy do jego ulubionych.

- Moje skoki tutaj znacznie się poprawiły. Kilka metrów więcej, lepsza technika i poszłoby mi znacznie lepiej. Moje nastawienie nie zmieniło się jednak jakoś diametralnie, nie przepadam za tą skocznią.

Lauri Asikainen, po dobrym weekendzie w Lahti, nieźle zaprezentował się także w Kuopio.

- Konkurs był OK. Może nie osiągnąłem miejsca, które powala z nóg, ale obie moje próby były solidne. Jestem zadowolony ze swoich skoków i z tego, że powróciłem do Pucharu Świata.