W tym sezonie Martin Koch jest postacią drugoplanową w austriackiej kadrze. 32-letni skoczek musi uznać wyższość młodych kolegów.
Nie od dziś wiadomo, że Martin Koch najlepsze wyniki osiągał na skoczniach mamucich. Jest trzykrotnym złotym medalistą mistrzostw świata w drużynie, w konkursach indywidualnych zdobył srebro w Oberstdorfie oraz brąz w Vikersund.

Austriak ma nadzieję, że wystąpi podczas zbliżających się mistrzostw świata w Harrachowie. Konkursy w Czechach miałyby być zwieńczeniem kariery zawodnika. 32-latek z Villach chciałby po tym sezonie odejść na sportową emeryturę.

- Niestety nie wiem jeszcze, czy dostanę powołanie na loty w Harrachowie. Jednak mam zamiar skakać tylko wtedy, gdy będzie to miało sens - przyznał. - Mamy wielu świetnych skoczków, a do Czech nie chcę jechać w celach turystycznych - dodał.

W tym sezonie Koch występował podczas zawodów w Engelbergu, Bad Mittendorf oraz Sapporo. Tylko podczas konkursów na mamucie udało mu się zakwalifikować do drugiej serii.

- Jeśli będę mógł wystąpić, to będę bardzo zadowolony. Jednak jeśli nie, to ze skokami pożegnam się w Planicy - zakończył.