Plaga kontuzji zawodniczek startujących w Pucharze Świata trwa. Tym razem urazu kolana doznała Austriaczka Daniela Iraschko-Stolz.
Do wypadku doszło w poniedziałek, podczas treningu w Seefeld. Iraschko-Stolz doznała urazu łąkotki przyśrodkowej, uszkodzenia chrząstki oraz zerwania więzadła. Dzień później zawodniczka poddała się operacji w Hochrum i jest zmuszona do sześciomiesięcznej przerwy od treningów.

- Skok był długi, wykonałam go z łatwością. Wyjście z progu też było w porządku. Nagle jednak poczułam ukłucie w kolanie i wiedziałam, że znowu coś zostało uszkodzone - skomentowała swój skok treningowy.

Iraschko-Stolz jeszcze kilkanaście dni temu cieszyła się z medalu na XXII Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi - Austriaczka stanęła na drugim stopniu podium.

- To jakieś przekleństwo! Zawsze kiedy wszystko idzie zgodnie z planem, dopada mnie kontuzja - denerwuje się 30-latka, która w grudniu 2013 roku powróciła do skakania po zerwaniu więzadła krzyżowego. - Ale srebrny medal to takie wynagrodzenie za to wszystko...

Jak przyznaje lekarz Christian Hoser, Iraschko powinna szybko wrócić do pełni sił. Uszkodzony w poniedziałek staw kolanowy to ten sam, w którym Austriaczka zerwała więzadło krzyżowe kilka miesiącu temu.

Olimpijski sezon jest bardzo pechowy dla zawodniczek - sezon wcześniej musiała zakończyć Anja Tepes (także z powodu zerwania więzadła krzyżowego), to samo spotkało Niemkę Ramonę Straub. Teraz do grona kontuzjowanych zawodniczek dołączyła Iraschko-Stolz.