Trener polskiej reprezentacji skoczków Łukasz Kruczek jeszcze do niedawna był krytykowany. Potwierdził jednak, że jest doskonałym szkoleniowcem... Tak dobrym, że interesują się nim inne związki narciarskie...
Na jego koncie znalazło się już wiele zwycięstw, nie tylko Kamila Stocha, ale również pucharowe wygrane Piotra Żyły, Jana Ziobry czy Krzysztofa Bieguna. W obecnym sezonie jeden z jego podopiecznych zdobył dwa złote medale olimpijskie. To ogromny sukces dla trenera polskiej kadry.

- Jestem przekonany, że będą "podchody" do Łukasza Kruczka - przyznał kilka dni temu Apoloniusz Tajner. Prezes PZN dodaje jednak, że Kruczek nie odejdzie z polskiego zespołu, przede wszystkim ze względu na rodzinę.

Jak się okazuje, już w zeszłym roku Kruczek otrzymał propozycję przejścia do fińskiej kadry. Proponowano mu nawet podobną sumę, jaką otrzymuje dziś - ale w euro. Jednak nasz szkoleniowiec się nie ugiął i pozostał przy polskich skoczkach. Co będzie dalej? Miejmy nadzieję, że zdania nie zmieni.

Co na temat polskiego szkoleniowca myśli Wojciech Fortuna?

- Teraz trzeba walczyć, żeby pozostał w polskiej kadrze, bo inne ekipy będą go chciały podkupić. Jest przecież szkoleniowcem mistrza olimpijskiego i mistrza świata.

Mistrz olimpijski z 1972 roku nie wyobraża sobie polskich skoków bez Łukasza Kruczka.

- To biznes, więc różnie może być. Nie mam wątpliwości, że jeśli Kruczek odejdzie, to zrobi się bardzo źle. Jest nam w tej chwili bardzo potrzebny - dodał.

Wiceprezes PZN Andrzej Wąsowicz przekonuje, że nie ma obaw co do ewentualnego odejścia trenera polskiej reprezentacji:

- Udał nam się Łukasz. Już nam go chcą podkupić. Ale nie damy się, będzie zadowolony z nowych warunków - zapewnił.