Janne Ahonen, najstarszy fiński skoczek, wziął sobie do serca postawę Japończyka Noriakiego Kasai i - póki co - nie zamierza kończyć kariery.
W fińskich mediach od kilku dni krążyły pogłoski, że trwające XXII Zimowe Igrzyska Olimpijskie w Soczi są pożegnaniem legendy skoków ze sportem. Pożegnaniem nie pierwszym, bowiem Ahonen kończył karierę i znów wracał do skoków już dwa razy.

Zawodnik zapowiadał jednak, iż tym razem jego powrót był wycelowany tylko i wyłącznie w Igrzyska Olimpijskie w Soczi, a tym samym zdobycie indywidualnego medalu olimpijskiego. Po konkursie na dużej skoczni jasne stało się, iż cel ten nie został osiągnięty; nie było również nadziei na medal w konkursie drużynowym. Dlatego wydawało się, że po tym sezonie Janne po raz kolejny pożegna się ze skokami narciarskimi.

Jednak Ahonen nie zamierza odwiesić nart na przysłowiowy kołek i udać się po raz kolejny na sportową emeryturę. Fin po konkursie drużynowym poinformował bowiem, że zamierza kontynuować karierę jeszcze przynajmniej przez rok, czyli do wiosny 2015.

- Zamierzam nadal skakać i brać udział w konkursach w przyszłym sezonie. Póki co wiem, że do wiosny przyszłego roku dalej będę rywalizował na skoczniach świata - powiedział Ahonen.

W obliczu kryzysu, z jakim zmagają się fińskie skoki, posiadanie tak doświadczonego, a zarazem ciągle dobrze skaczącego, zawodnika wydaje się pozytywną niespodzianką.

- Ten sezon, a zwłaszcza jego końcówka, dostarcza mi wiele motywacji do dalszych treningów - tłumaczył swoją decyzję. - Na początku zimy nie umiałem powiedzieć, jak potoczą się moje skoki w tym sezonie. Teraz dużo rzeczy się wyjaśniło i wiem, że mogę kontynować swoją karierę skoczka.

Jednak zapytany o ewentualną możliwość startu na ZIO w Pyeongchang skoczek jedynie się uśmiechnął:

- Igrzyska są tematem otwartym, w tej chwili trudno cokolwiek powiedzieć.

Jeśli Janne dotrwa do Igrzysk w Korei Południowej, będzie miał wówczas 40 lat. Noriaki Kasai, który w sobotę sięgnął po srebrny medal na dużym obiekcie, ma 41 lat.