911
16.02.2014, 16:55
Fakt, że nie majta się już dowolnie belką, to właśnie nadzieja, że ten system zostanie w końcu ogarnięty do rozsądnych standardów. Owszem, jego zaletą jest, że nie trzeba już powtarzać serii, ale to jedna z niewielu zalet w stosunku do całej napsutej w ciągu ostatnich sezonów krwi. Idea była szczytna, ale jej realizacja to niepowodzenie.
marmi
16.02.2014, 15:28
@911 trochę masz racji ale trochę też przesadzasz. Zauważ, że ostatnio już tak nie majta się dowolnie belką, tylko w razie potrzeby. Było tego wcześniej zdecydowanie za dużo, ale ograniczono zmianę belki przez trenera a i sędziowie tego nie robią tylko dlatego aby wszyscy skakali daleko. Z punktami za wiatr sprawa jest kontrowersyjna i zawsze będzie, bez nich także było wiele kontrowersji. System ten ma jednak także zalety a nie tylko wady, takie jak możliwość rozegrania konkursów, które bez nich po prostu nie dałoby się doprowadzić do końca lub trwałyby za długo.
911
16.02.2014, 14:51
Skoki od kilku lat przestały być skokami, a zaczęły być giełdą. Belka na skoczni powinna być jedna, dostosowana do możliwości najlepszego zawodnika przy bardzo korzystnych warunkach. Jeśli ktoś jest słaby, to spada na bulę i taka jest kolej rzeczy. Manipulowanie belką tak, żeby wszystkie skoki były dalekie (dla dobra widowiska) to wypaczanie wyników. Dlaczego? Załóżmy że słabi zawodnicy skaczą z belki x. Wasiliew skacze 140 i ledwo trzyma się na nogach. Dla najlepszych belka jest x-4. Schlieri skacze 130 i wyprzedza Wasiliewa o 10 punktów. Zagadka: Ile musiałby skoczyć Wasiliew, żeby mieć szanse w walce z najlepszymi? Jest to fizycznie niemożliwe, przez co wyniki SĄ USTAWIONE, choć wszystko wydaje się być fair. W sezonie 2011/12, przed skokami najlepszej dziesiątki, profilaktycznie obniżano belkę. Zgadnijcie co się wtedy stało. Od pierwszego konkursu TCS do samego końca sezonu ta dziesiątka nie uległa zmianie ani na moment. Przeliczniki punktowe i manipulowanie belką to wypaczanie rywalizacji. Cieszę się, jeśli oglądamy konkurs, w którym wszyscy zawodnicy skaczą słabo. Wówczas, jeśli znajdzie się zawodnik autentycznie lepszy, ma miejsce by adekwatnie jeszcze móc odlecieć bez zagrożenia dla zdrowia. Takie konkursy są najsprawiedliwsze. Inną sprawą są od zawsze bojkotowane przeze mnie rekordy skoczni. Co to za rekord, który jakiś anonim ustanowił na zawodach PK z dziesięciu belek wyżej? Każda belka powinna mieć swój własny rekord. W innym wypadku to nie ma najmniejszego sensu, by zaprzątać tym sobie głowę. Nie jest to ani bezpieczne, ani uczciwe, ani też fascynujące, odkąd po każdym skoku w okolice rekordu belka leci w dół. Wiadomo, fajnie ogląda się długie skoki, ale im więcej jury ingeruje w wyniki, tym mniej interesuje mnie ta dyscyplina. Oglądanie skoków stało się strasznie mętne. Szczerze, wolę napisać sobie skrypt na generowanie wyników i śledzić taki wirtualny konkurs lub obejrzeć nagrania z dawnych lat, gdyż widzę w tym nieporównywalnie więcej sportu niż teraz. No ale wątpię że zostanie to kiedykolwiek wycofane. Raz wprowadzone 'ulepszenie' rzadko kiedy jest wycofywane, gdziekolwiek. Pozostaje naiwnie wierzyć, że przelicznik wiatru zacznie w końcu naprawdę oddawać to, co dzieje się na skoczni. Obawiam się jednak, że taka wiedza z zakresu fizyki, nawet jeśli byłaby uczciwa, nie byłaby zrozumiała dla 80% kibiców, a przecież całym pięknem jest właśnie to czerpanie emocji ze sportu. Niejeden próbował już walczyć z naturą. Wiatr jest nieodzowną częścią tego sportu i skakanie w nierównych warunkach jest jak najbardziej uczciwe. Nieuczciwe są za to wszystkie wymienione powyżej zagrywki. Szkoda, bo naprawdę traci się przyjemność ze śledzenia tej dyscypliny.