Jeden z niemieckich serwisów poświęcony skokom narciarskim zastanawia się na przyczynami słabszej formy Adama Małysza. Niemcy piszą otwarcie, że polski bohater skoków narciarskich zapomniał, jak się zwycięża...
Czy tak jest? Myślę, że to zawistne docinki. Pamiętamy formę z zeszłego roku, gdzie Adama już skreślano, a mimo wszystko na MŚ w Predazzo zdobył dwa złote medale, dokładając do tego trzy z rzędu triumfy w konkursach PŚ i trzecią z rzędu Kryształową Kulę.
Może Adam zacznie wygrywać już na 52. Turnieju Czterech Skoczni?
Wolfgang Steiert, trener Niemców, nie widzi Adama w gronie faworytów. Zwycięzcę upatruje wśród Norwegów, Finów lub Austriaków. Jako triumfatora TCS widzi także swojego podopiecznego - Svena Hannawalda.

Sam Polak uważa, że ma kłopoty z dokładnym trafieniem odbicia, ale efekty treningów wkrótce przyjdą. Trener Fijas też jest dobrej myśli. "Adam poprawił pozycję najazdu, w efekcie uzyskuje prędkości zbliżone do czołówki. Traci zaledwie około pół kilometra na godzinę do najlepszych. Gorzej jest z fazą odbicia".