Z sentymentem patrzeliśmy na wywiad z młodziutkim Kamilem Stochem sprzed kilkunastu lat. Od niedzieli cała Polska przypomina sobie kilkunastoletniego chłopca, którzy marzył o olimpijskim złocie...
W poniedziałkowe popołudnie Kamil Stoch odebrał z rąk Ireny Szewińskiej złoty medal olimpijski, o którym marzył od dziecka.

- Medal znacznie różni się od tego zdobytego przed rokiem w Val di Fiemme. Ma niesamowitą wartość - zaznaczył.

Ceremonia medalowa zawsze jest dla sportowca wielkim przeżyciem. To wtedy zawodnik uświadamia sobie, co osiągnął. Medaliści olimpijscy z niecierpliwością czekają na moment wejścia na podium.

- To oczekiwanie na coś, na co tak długo pracowałem. Co kosztowało mnie i moją rodzinę tak wiele wyrzeczeń. Ten medal jest również dla nich. Bez najbliższych nie byłoby mnie tutaj - przyznał Stoch.

Tuż po niedzielnym konkursie dotarły do nas wieści, iż start naszego mistrza olimpijskiego stał pod znakiem zapytania.

- Czeka mnie kilka dni dochodzenia do siebie. Jestem z tego zadowolony, bo to jest drobna usterka techniczna - ocenił. - Jutro wracamy do treningów. Walczymy dalej - dodał.

Kamil Stoch powiedział kiedyś, że jest wielkim fanem klubu Liverpool FC. Włodarze angielskiej drużyny zapamiętali słowa Polaka i pogratulowali naszemu skoczkowi.

- Gratulacje dla naszego wielkiego kibica Kamila Stocha, który zdobył właśnie złoty medal na Igrzyskach Olimpijskich w Soczi! - napisał klub na swoim oficjalnym koncie na Twitterze.

Sam Kamil Stoch był tą informacją bardzo zaskoczony:

- Naprawdę? Oglądałem ich ostatni mecz. Mówiłem, że będę jeszcze bardziej zmotywowany - powiedział z uśmiechem. - Każde gratulacje są dla mnie cenne. Wszystkim tym, którzy to zrobili, moim przyjaciołom, znajomym mówię: dzięki. Dziękuję za wsparcie!

Tuż po konferencji prasowej, kontroli dopingowej i wszystkich obowiązkach mistrza olimpijskiego polski skoczek mógł wreszcie udać się do hotelu, gdzie czekała na niego miła niespodzianka.

- Moi koledzy z tej samej części hotelu zrobili nam z prześcieradła super powitanie! Dziękuję im za to. Później poszedłem grzecznie spać... o piątej rano - zakończył przewrotnie.