Od samego początku Janne Ahonen zapowiadał, że wraca do skoków, aby zdobyć złoto olimpijskie. Niestety - podczas konkursu na skoczni normalnej nie udało się stanąć na podium.
Po niedzielnych zawodach Janne Ahonen nie ukrywał rozczarowania. W końcu stracił jedną z zaledwie dwóch szans na zdobycie złota podczas tych igrzysk; zapewne ostatnich dla nie najmłodszego już skoczka.

- Cóż mogę powiedzieć, jestem rozczarowany i nie ma w tym nic dziwnego. Poziom jest wysoki. Nie jest ważne, jak bardzo się starałem - i tak nie udało mi się osiągnąć tego, co sobie założyłem i wymarzyłem - komentował rozgoryczony Fin.

To jednak jeszcze nie koniec Igrzysk w Soczi, a Ahonen wciąż ma szansę na zdobycie medalu.

- Takie dni i takie skoki skłaniają mnie do wielu przemyśleń. Jednak to jeszcze nie czas na składanie broni. Teraz pora na drugie zawody, na nową skocznię i na tym właśnie się skupię. W najbliższych dniach postaram się zrelaksować. Do zawodów na dużej skoczni pozostało jeszcze sporo czasu. Nareszcie będzie kilka dni, podczas których będziemy mogli trochę odpocząć - dodał Ahonen.

Najlepszym z Finów okazał się wczoraj Anssi Koivuranta. Były dwuboista konkurs ukończył na wysokim - dwunastym - miejscu. Mimo to skoczek uważa, że stać go było na lepszy wynik.

- Zapewne nawet w telewizji było widać, że mogłem jeszcze trochę wyciągnąć moje skoki. Wystarczy że minimalnie powiałoby mi pod narty i wtedy poleciałbym jeszcze dalej. Oddałem równe skoki, a to dla mnie ważne. W sumie jestem zadowolony - komentował zawody Anssi. - Konkursy na normalnej skoczni są bardzo trudne, wyniki zawodników zawsze są do siebie bardzo zbliżone. Gdyby moje skoki były idealne, mógłbym walczyć o czołowe lokaty. Konkursy olimpijskie są zawodami, podczas których liczą się tylko trzy pierwsze miejsca. Pozostałe nie są ważne.

Następne skoki Finowie oddadzą w środę, kiedy rozpoczną się treningi przed sobotnim konkursem indywidualnym na dużej skoczni.

- W sobotę mamy nowe zawody, tam wszystko zacznie się od początku. Każdy z nas będzie skakał z czystą kartą. Teraz mamy kilka dni względnego spokoju, jednak trenować zamierzamy codziennie. Musimy przecież utrzymać formę na odpowiednim poziomie. Tak, aby w sobotę wszyscy byli zadowoleni z osiągniętych wyników - dodał Koivuranta.