Anders Bardal, mistrz świata oraz zdobywca Kryształowej Kuli, do swojej kolekcji dołożył dziś brązowy medal wywalczony na normalnej skoczni podczas XXII Zimowych Igrzysk Olimpijskich w Soczi.
Mimo iż medal olimpijski to marzenie każdego sportowca, Norweg nie krył rozczarowania, że zdołał wygrać "jedynie" brąz.

- Patrząc na moje skoki treningowe, brąz jest bardzo dobrym wynikiem. Uważam jednak, że zasłużyłem na srebro, dlatego też czuję się trochę rozczarowany. Ostatni skok nie należał do szczególnie udanych. Na sam koniec musiałem naprawdę się postarać, aby wydłużyć go jeszcze o kilka metrów - komentował zaraz po zawodach. - Warunki, zwłaszcza w pierwszej serii, były trudne. Jestem więc zaskoczony wynikiem. Póki co nie wiem nawet, co powiedzieć.

Pomimo lekkiego rozczarowania utraconym srebrem Bardal nie ukrywał radości z dzisiejszego podium.

- To podium jest ważne nie tylko dla mnie, ale i dla całego zespołu. Ważna jest świadomość, że istnieje w drużynie ktoś, kogo stać na więcej i może pokazać, jak wspomniane "więcej" osiągnąć - dodał Norweg.

Zadowolenia nie krył również trener Alexander Stoeckl, któremu wielu zarzuca stagnację w zespole norweskim. Po wielu sukcesach w sezonie 2012/2013 Norwegowie kompletnie się bowiem rozsypali.

- Chciałbym podziękować wszystkim, dzięki którym dzisiejszy sukces stał się rzeczywistością. To wspaniałe doświadczenie dla całego zespołu. W obydwu seriach Anders pokazał się z jak najlepszej strony. Wiem, że w ostatnich dniach niektórzy byli dość sceptyczni, ale dzisiaj pokazaliśmy, na co nas stać. Bardal w pełni zasłużył na ten medal - mówił rozentuzjazmowany Stoeckl.