Igrzyska w Soczi są dla Sary Hendrickson pierwszym startem od sierpnia, kiedy doznała poważnej kontuzji prawego kolana. Treningi pokazują, że do optymalnej formy Amerykance jeszcze wiele brakuje.
Hendrickson uczestniczyła w czterech z sześciu rozegranych dotychczas serii treningowych. W każdej z nich skakała ze skróconego na życzenie trenera rozbiegu.

- Razem z trenerem zdecydowaliśmy, że będę skakać z niższej belki. Nadal czuję ból w kolanie. Nie ma potrzeby skakać zbyt daleko, nie chcę poświęcać niczego - tłumaczy Hendrickson.

Amerykanka nie podjęła się oceny swoich szans na podium:

- Ciężko powiedzieć, czy jestem w stanie zdobyć medal. Chcę po prostu skupić się na sobie i mojej technice.

Ze względu na przepisy obowiązujące podczas igrzysk Hendrickson nie może wystartować w Soczi w swoim kasku z reklamą popularnego napoju energetycznego.

- Mój chłopak zaprojektował mi kask. Powiedziałam mu, że chcę mieć na nim flagę narodową (dosł. "stars and stripes" - gwiazdy i pasy), ponieważ jestem dumna z tego, że reprezentuję mój kraj - wytłumaczyła.