Mimo że dzisiaj skoczkowie rywalizowali jedynie o kwalifikację do jutrzejszych zawodów, to już te skoki były pokazem siły i umiejętności w walce o medale.
Podczas ostatnich kilku tygodni Finowie przyzwyczajali nas do dość pozytywnego zapatrywania się na własną formę i możliwości. I mimo że na medale nie liczyli, to jednak z dzisiejszych kwalifikacji zadowoleni być nie mogą. Najsilniejszy ostatnio Anssi Koivuranta okazał się niespodziewanie najsłabszym członkiem fińskiej kadry.

Zawody na normalnej skoczni od zawsze uchodzą za bardzo trudne. Każdy najmniejszy błąd kosztuje tutaj nawet kilkanaście metrów.

- To nie był skok, na jaki liczyłem i z którego bym się cieszył. Muszę przyznać, że bałem się, kiedy po wylądowaniu zobaczyłem, że mój skok był aż tak krótki. Przestraszyłem się, że to nie wystarczy do zakwalifikowania się do jutrzejszego konkursu - skomentował swoją nieudaną próbę Anssi Koivuranta.

Do tej pory Fin mówił, że w Soczi czuje się dobrze, jest zrelaksowany i nie boi się o swoje występy w Rosji.

- Następne igrzyska są dopiero za cztery lata, nie warto więc dąsać się zbyt długo. Trzeba się pozbierać i pozostać optymistą.

Najstarszy członek fińskiej kadry, Janne Ahonnen, oddał najkrótszy skok wśród Finów, lądował bowiem na 89 metrze. Janne trafił jednak na niekorzystne warunki, silniejsze podmuchy wiatru w plecy, i dzięki rekompensacie punktowej zajął najwyższe miejsce wśród reprezentantów Finlandii.

- Nie trafiłem zbyt dobrze na warunki. Najważniejsze jednak, że skok wystarczył do zakwalifikowania się do konkursu. Liczę, że jutro pójdzie mi lepiej. Poza tym przydałoby mi się też trochę szczęścia. Jego nigdy nie jest za wiele - mówi Ahonen, który już trzykrotnie zajmował czwarte miejsce na igrzyskach olimpijskich, ale indywidualnego medalu jeszcze nie wywalczył.

Drugim z zakwalifikowanych zawodników był Olli Muotka.

- Zbyt szybko położyłem się na nartach i przez to trochę straciłem. Ale wiem, jak to poprawić - ocenił Olli. - Jutro muszę bardziej się zrelaksować.

Najdalszy skok oddał najmłodszy Fin, Jarkko Määttä, który uzyskał 91,5 metra.

- Dzisiejszy skok również był tylko skokiem testowym, z optymizmem czekam więc na jutrzejsze zawody - cieszył się Jarkko.