Sarah Hendrickson po kontuzji powróciła do rywalizacji na XXII Zimowych Igrzyskach Olimpijskich w Soczi. Dzisiejsze treningi poszły jej jednak fatalnie.
Hendrickson podczas treningów na olimpijskich obiektach nie prezentowała się najlepiej. Amerykanka, wskazywana jako jedna z faworytek do medalu, plasowała się na jednych z ostatnich miejsc...

- Nie myślałam, że w ogóle wystąpię w Soczi. W sierpniu 2013 roku doznałam poważnej kontuzji - przyznała. - Mój zespół robił, co mógł, abym mogła pojawić się na igrzyskach. Trenowałam bardzo ciężko na siłowni, a 11 stycznia wróciłam na skocznię - dodała.

Pierwsze próby oddawane na ZIO pokazały, że z dyspozycją Amerykanki nie jest najlepiej.

- Nadal odczuwam dolegliwości po zabiegu. Jednak jest już znacznie lepiej - przyznała.

O olimpijskie medale miała walczyć wraz z Danielą Iraschko-Stolz oraz Sarą Takanashi.

- Ona skocze po prostu niesamowicie! Sara to świetny sportowiec. Oddawane przez nią skoki są na bardzo wysokim poziomie - oceniła rywalkę Hendrickson.

Z kolei faworytka gospodarzy, Irina Awwakumowa, podczas serii treningowych zajmowała miejsca pod koniec drugiej dziesiątki. Hendrickson docenia jednak Rosjankę.

- Jeśli chodzi o Awwakumową, to bardzo dobrze pamiętam moment, w którym po raz pierwszy zobaczyłam ją na skoczni. To było kilka lat temu - powiedziała Amerykanka. - Od tego czasu Irina znacznie poprawiła technikę. Jest mocną rywalką, która może walczyć o medale - dodała.