Miesiąc temu każdy kibic skoków narciarskich z przerażeniem patrzył na upadek Thomasa Morgenstern na skoczni Kulm. Historia pokazuje jednak, że ten, kto doznaje urazu w sezonie olimpijskim, zdobywa złoto...
Simon Ammann na kilka tygodni przed igrzyskami w Salt Lake City przewrócił się na skoczni w Willingen. Podczas ZIO zdobył dwa złota. Czy tak będzie w przypadku Morgiego, który w tym sezonie jest w bardzo dobrej dyspozycji?

- Zrobiłem to! Miesiąc temu miałem koszmarny upadek w Kulm. Pomyślnie powróciłem na skocznię - powiedział austriacki skoczek.

W ubiegłym tygodniu Morgenstern oddał w Oberstdorfie swoje pierwsze skoki po upadku.

- Spędziłem dwa miłe dni w Oberstdorfie. Przed pierwszym skokiem bardzo się denerwowałem, miałem w głowie wiele myśli - zaznaczył. - Gdy Heinz Kuttin dał mi sygnał to startu, kilka sekund zastanawiałem się nad tym, by odepchnąć się od belki. Skoczyłem. Czułem się wyśmienicie - dodał.

Austriacki zawodnik spędził w Niemczech dwa intensywne dni. Złoty medalista z Turynu chciał powrócić do swojej dyspozycji sprzed upadku.

- Oddałem w sumie piętnaście skoków. Jestem z nich zadowolony. Musiałem popracować też nad techniką z nowymi nartami i kombinezonem. Wszystko jest w porządku - powiedział.

Morgenstern przez pierwsze tygodnie sezonu pretendował do medalu olimpijskiego. Nie wypadł z formy po swoim pierwszym upadku przed Turniejem Czterech Skoczni. Jak będzie tym razem?

- Czuję się podekscytowany. W końcu rozpocznie się olimpijska przygoda. Mam nadzieję, że zakończy się dla mnie sukcesem - zakończył.